Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wisła: "Tutaj lata Mistrz Wszechświata!"

Wisła z Małyszem. Sobotniej nocy małe miasteczko na Śląsku Cieszyńskim rozbrzmiewało wiwatami i radością. Tam skoki ogląda się wspólnie, tam miejscowi i turyści gromadzili się w pubach, barach i centrum miasta, by razem dmuchać pod narty Orła z Wisły.

W zadaszonym wiślańskim amfiteatrze zgromadziło się kilkaset osób. Pomimo mroźnej i śnieżnej pogody, gorąco dopingowały one polskich skoczków. Atmosferę podkręcał prowadzący imprezę dziennikarz TVP Krzysztof Głombowicz. Jego konkurs z wiedzy o skokach i kariery Adama umilały wiślanom i turystom oczekiwanie na konkurs. Prawidłowe odpowiedzi nagradzane były nalepkami z napisem „Tutaj lata nasz mistrz świata”.

"Adam będzie dziś pierwszy. Nie wiemy, ile skoczy, ale medal będzie na pewno. Oprócz niego na podium będą Ammann i Schlierenzauer" przekonywali Michał ze Świętochłowic i Kasia z Katowic, którzy spędzali w Wiśle ferie.
Jeszcze gorętsza atmosfera panowała w legendarnym pubie „U Bociana”. Tam – wśród członków słynnego fan clubu - kibicował swemu synowi Jan Małysz: "Wierzę w mojego chłopaka. Jest mocny – jak zawsze na wielkich imprezach. Będzie medal" – mówił.

Wtórowali mu koledzy: "Jest tylko jedna opcja – złoto!" I choć po świetnym skoku Ammanna w serii próbnej niektórym zrzedły trochę miny, to jednak wiara w zwycięstwo była powszechna a panowie pocieszali się stwierdzeniem, że chociaż konkurs będzie ciekawy, bo Adam ma godnego rywala.

Godny rywal był zresztą jednym z nielicznych, który zebrał rzęsiste oklaski po swych skokach. Pozostali Polacy spisali się - pomimo ogłuszającego dopingu - słabo, a zagraniczni rywale lądujący bliżej od Małysza podsumowywani byli okrzykami radości. A gdy kończyła się druga seria pub po prostu trząsł się w posadach. Okrzykom towarzyszyły trąbki, grzechotki i kołatki, których odgłos odbijał się od sufitu. Gdy Adam w drugiej serii wylądował na 105 metrze, zapewniając sobie medal, euforia sięgnęła zenitu. I nawet zwycięski skok Ammanna nie zepsuł nikomu humoru.

"No jasne, że jestem szczęśliwy, to chyba widać – odpowiadał oblegającym go dziennikarzom wzruszony Jan Małysz. – Wiedziałem, że będzie ciężko z Simonem, ale wierzę, że na dużej skoczni będzie odwrotnie, czyli Adam górą" – dodał z uśmiechem.
- Jestem bardzo wzruszony. No jest jakiś tam niedosyt, ale przecież kolejny medal Adasia to wielka radość! A wciąż jest szansa.– komentował pan Artur z Warszawy, który wielkie imprezy ogląda zwykle „U Bociana”. - Tu się dużo dzieje, atmosfera jest wspaniała, to nie to samo, co skoki przed telewizorem – przekonywał.

"Dziś od Adama dalej leciały tylko bociany i Simon Ammann. Jest w fantastycznej formie. Czy da się go pokonać? Wszystko przed Adamem. W tej formie, w jakiej jest, na pewno ma szansę. Byle dobrze wykorzystał treningi na dużej skoczni. Wierzę, że sięgnie po najwyższy laur" – twierdził po konkursie Jan Szturc, wujek i pierwszy trener Małysza.

Zachwycony był organizator imprezy w amfiteatrze – burmistrz Wisły Andrzej Molin. "Jestem dumny z tego, że jestem Wiślaninem. Takich sportowców jak Adam jest w Polsce niewielu. Żadne słowa nie wyrażą wdzięczności, jaką wszyscy wiślanie mają dla niego za tak godne reprezentowanie nas na świecie. Dlatego trzeba to wyrazić inaczej. Już dziś zapraszam wszystkich kibiców na uroczyste powitanie medalisty olimpijskiego w jego rodzinnym mieście. Jeszcze nie wiem kiedy, ale takie wydarzenie trzeba godnie uczcić" – zapowiedział Molin.

Jeszcze długo po konkursie ulicami miasta spacerowali uśmiechnięci ludzie. Na żadnej twarzy nie było widać zawodu, że to „tylko” srebro. "Ja wierzyłam w Adama cały czas. Ani chwilę nie wątpiłam" – mówiła Iga, która z Częstochowy przyjechała na ferie w towarzystwie babci i dziadka.

Przyjezdnym wtórowali miejscowi z fanklubu „Bocian”: "To jest olbrzymia radość, to jest olbrzymie osiągniecie. Wielki sukces wielkiego skoczka, który zdobył już tak wiele, tak wiele razy podnosił się po porażkach, że złoty medal byłby tylko wisienką na torcie, a nie potwierdzeniem jego klasy. On nic nie musi udowadniać. Inni mogą zdobywać złoty medal, ale my tu w Wiśle wiemy, że Małysz jest najlepszy, Małysz jest po prostu Mistrzem Wszechświata!"