Strona główna • Szwajcarskie Skoki Narciarskie

Kosmiczna forma Ammanna wynika z jego luzu

Skacze niepowtarzalną, nieporównywalną z innymi techniką. Zawsze jest wyluzowany, uśmiechnięty i wypoczęty. Skoki mają mu sprawiać frajdę. Sprawiają. I to jaką - do dwóch złotych medale olimpijskich z Salt Lake City dołożył dwa złote krążki z Vancouver.


W Kanadzie wygrywał bezdyskusyjnie. W obu seriach obu konkursów - na normalnej i dużej skoczni - oddawał najdłuższe skoki. Jego dyspozycję wszyscy określali słowem kosmiczna. Tak jak on, latał tylko superman. Kiedy wychodził z progu, wyglądał jak mała odbijająca się piłeczka kauczukowa. Z niesłychaną dynamiką, błyskawicą w narcie. Fachowcy mówią, że tak jak Simon, nie umie odbić się nikt.

- Bardziej odchyla się na progu, wygląda jakby całym ciałem się urywał, narty wychodzą mu bardzo płasko, do przodu. Jak patrzę na jego skoki w zwolnionym tempie, to widzę, że ten świerszczyk nic nadzwyczajnego nie robi. Czasem wydaje mi się, że pewne rzeczy robi wręcz nieprawidłowo, ale to jest ta perfekcja. Ta jego technika jest nie do powtórzenia - uśmiecha się prezes PZN Apoloniusz Tajner, były trener Adama Małysza w wywiadzie dla Sport.pl.

Technika Ammanna techniką, ale 29-letni Szwajcar aż emanuje pozytywną energią. Ciągle się uśmiecha, nikomu nie odmawia rozmowy - w sobotę omal nie spóźnił się na drugą serię, tak zagadał się z dziennikarzami.

- Jest taki radosny, chłopięcy, uśmiechnięty, do sportu podchodzi na luzie. No taki po prostu sympatyczny Szwajcar - charakteryzuje Tajner. - Jego skoki też biorą się z tego luzu i ogromnego spokoju. Dla mnie to fenomen. Odniósł sukcesy jak książka o Harrym Potterze czyli bohaterze do którego jest porównywany.

rb, qbi Whistler

Więcej na Sport.pl