Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Małysz o następcach: Rozpacz, gdy wjeżdżam do Wisły...

Jak wjeżdżam do swojego miasta i po prawej stronie, za torami, widzę w centrum Wisły skocznię, to mi się płakać chce. Chce mi się naprawdę płakać! Jako doświadczony zawodnik bałbym się tam skoczyć - mówi korespondentom Sport.pl Adam Małysz.


Adam Małysz jest wyraźnie rozżalony, że boom na skoki, jaki wybuchł po jego pierwszych sukcesach, nie doprowadził do pojawienia się następców. Ale nie ma też złudzeń co do przyczyn tej sytuacji:

- Kiedy zacząłem wygrywać, rozpoczął się boom na skoki - opowiada w Sport.pl Adam Małysz. - Nastała wśród dzieciaków wielka moda na skakanie, by kiedyś były tak dobre jak ja. Nie mam pojęcia, dlaczego dotąd nie wyrósł następca. Czy to błąd szkoleniowy, czy może dzieciakom brak tej Bożej iskry, którą ja miałem? Ale obiecałem, wręcz przyrzekłem sobie jedno: jak powstanie skocznia w Wiśle-Malince - nigdy nie marzyłem nawet, że będzie mojego imienia - to zrobię wszystko, żeby doprowadzić także do remontu skoczni w Wiśle-Centrum. Wciąż jest mnóstwo i będzie przybywać dzieciaków, które chcą skakać tak jak ja. Ale nie mają gdzie się uczyć. W Wiśle nie ma małych skoczni, które zapewniłyby tym dzieciom - nie mówię, że sukcesy - ale przynajmniej bezpieczeństwo.

- Jak wjeżdżam do swojego miasta i po prawej stronie, za torami, widzę w centrum Wisły skocznię, to mi się płakać chce. Chce mi się naprawdę płakać! - mówi w Sport.pl poruszony wicemistrz olimpijski z Vancouver. - Jako doświadczony zawodnik bałbym się tam skoczyć! Mój siostrzeniec też skacze na nartach i kiedy widzę, jak on trenuje za torami, to czasem się o niego boję. Mam nadzieję, że już niedługo nie będziemy musieli się wstydzić za obiekt w centrum Wisły.

Małysz mówi o budowie domu w Zakopanem i co będzie robił po zakończeniu kariery - czytaj w serwisie Sport.pl