Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz – niespełniony pogromca mamutów

Loty narciarskie są jak Champions League dla piłkarzy. Wyższa półka. Radę dają sobie tylko najlepsi i najmocniejsi psychicznie” - powiedział kiedyś Mika Kojonkoski. Do tych najlepszych i najmocniejszych należy z pewnością Adam Małysz, który świetnie spisuje się nie tylko na skoczniach dużych i normalnych, wielokrotnie udowadniał, że także na mamutach potrafi szybować bardzo daleko. Niestety, mimo iż na skoczniach mamucich odniósł szereg sukcesów w zawodach Pucharu Świata, nie zdobył nigdy medalu Mistrzostw Świata w lotach. Mało tego. Najlepszy rezultat jaki uzyskał na tej imprezie to zaledwie 9 miejsce.


Nasz najlepszy skoczek plasuje się na drugim miejscu zarówno w rankingu zwycięzców zawodów Pucharu Świata w lotach (sześc triumfów, o jeden mniej od Schlierenzauera) jak i w rankingu najczęściej stających na podium w tych konkursach (12 podiów, o jedno więcej ma Andreas Goldberger). Dwa pierwsze zwycięstwa odniósł w styczniu 2001 roku. Po fenomenalnym występie w Turnieju Czterech Skoczni kolejnym przystankiem Pucharu Świata był czeski Harrachov. Małysz był bezkonkurencyjny w obu konkursach, w pierwszym z nich pokonał Martina Schimtta o blisko 30 punktów. Jeszcze w tym samym sezonie w marcu odbyły się zawody na skoczni mamuciej w Oberstdorfie. Małysz stanął na starcie mimo poważnego przeziębienia i w drugim konkursie wskoczył na podium zajmując drugie miejsce, tracąc do Martina Schmitta zaledwie 0,4 pkt. W sezonie 2002/03 areną zmagań „lotników” były obiekty w Bad Mitterndorf i Planicy. Na austriackim mamucie szukający formy Małysz zajął trzecie i czwarte miejsce, ale na finał sezonu do Słowenii jechał jako faworyt w glorii podwójnego Mistrza Świata z Predazzo. Na jednym z treningów poszybował 225 metrów, ustanawiając niepobity do dzisiaj rekord życiowy, rekord Polski i wyrównując liczący sobie trzy lata rekord świata Andreasa Goldbergera. W pierwszym konkursie Małysz po skoku na 224,5 metra prowadził zdecydowanie po pierwszej serii, skacząc o 14,5 m. dalej niż drugi, Matti Hautamaeki. Skok Polaka w finałowej serii był jednak znacznie słabszy i w końcowej klasyfikacji konkursu Polak uplasował się na drugim miejscu. Na kolejny świetny występ na mamucie czekał Małysz do stycznia 2005 roku. Na skoczni Kulm zajął 3 i 1 miejsce. Należy jednak zaznaczyć, że w zawodach nie wziął udziału niepodzielnie panujący w tamtym sezonie, Janne Ahonen. Po Mistrzostwach Świata w Sapporo w 2007 roku Adam Małysz rzucił się w pościg za liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, Andersem Jacobsenem. Zwieńczeniem tej skutecznej pogoni były trzy wspaniałe zwycięstwa w Planicy na zakończenie sezonu. Na Letalnicy wiślanin dobrze radził sobie także przed rokiem. - dwukrotnie zajął drugie miejsce, na tej samej pozycji Adam uplasował się także wraz z kolegami z drużyny w konkursie zespołowym.

Najwięcej miejsc na podium w konkursach Pucharu Świata w lotach:

1. Andreas Goldberger (Aut) 13---5-4-4

2. Adam Małysz 12---6-4-2

3. Matti Nykaenen (Fin) 9---6-2-1

4. Sven Hannawald (Ger) 8---4-3-1

5. Andreas Felder (Aut) 8---3-4-1

6. Gregor Schlierenzauer (Aut) 7---7-0-0

7. Martin Schmitt (Ger) 7---3-2-2

8. Simon Ammann (Sui) 7---0-5-2

9. Takanobu Okabe (Jap) 6---3-2-1

10. Matti Hautamaeki (Fin) 6---3-0-3

Jak już wspomniano znakomite występy Małysza na skoczniach mamucich w konkursach rozgrywanych w ramach Pucharu Świata w lotach nie miały przełożenia na starty w Mistrzostwach Świata w tej konkurencji. Do tej imprezy Adam dotąd wybitnie nie miał szczęścia. Jego loty były zazwyczaj dalekie... ale od oczekiwań. Debiut Małysza na Mistrzostwach Świata w Lotach miał miejsce w 1996 roku. Gospodarzem imprezy było austriackie Bad Mitterndorf. Po pierwszym dniu zmagań Polak plasował się na wysokim, ósmym miejscu, drugiego dnia spisywał się nieco słabiej i ostatecznie spadł na 14 pozycję. W 1998 roku na mistrzostwa do Oberstdorfu Polski Związek Narciarski zdeprymowany słabą formą naszych skoczków, nie wysłał polskiej reprezentacji. Mistrzostwa w Vikersund w 2000 roku były najbardziej chaotyczną imprezą tego typu w historii. Do bardzo trudnych warunków pogodowych doszła nieporadność organizatorów i w efekcie z zaplanowanych na sobotę i niedzielę czterech serii konkursowych nie udało się rozegrać żadnej, a skoczkowie o medale rywalizowali w... poniedziałek. Adam Małysz, znajdujący się jeszcze całe lata świetlne od formy, którą prezentował rok później zajął 16 miejsce. Dwa lata później skoczków gościł tak miło wspominany przez Małysza Harrachov. Świeżo upieczony podwójny medalista olimpijski zaliczył bardzo nieudany występ. Po pierwszej serii Polak zajmował 5 miejsce i miał jeszcze realne szanse na medal, jednak w drugiej kolejce zmuszony był oddać skok w bardzo trudnych warunkach, skutkiem czego uzyskał zaledwie 142 metry i spadł aż na 18 miejsce. Zaplanowane na następny dzień dwie kolejne serie nie doszły do skutku i jako wyniki końcowe uznano rezultaty sobotnie. W 2004 roku areną mistrzostw był królowa skoczni narciarskich Letalnica, zwana jeszcze wtedy Velikanką. Sezon 2003/04 był dla Małysza raczej nieudany, występ na tej imprezie również. Po pierwszym dniu rywalizacji Małysz jeszcze nawiązywał kontakt z czołówką, zajmując szóste miejsce, po dwóch kolejnych seriach wypadł jednak poza „10”, ostatecznie plasując się na 11 miejscu. W 2006 roku w Kulm Małysz skakał słabo. W seriach treningowych uzyskiwał tak krótkie odległości, że zaczęto obawiać się, iż mistrz nie zakwalifikuje się nawet do czołowej „30”. Ostatecznie zmobilizował się na konkurs i zawody ukończył na 20 pozycji, znalazł się tuż za Robertem Mateją. Najwyższą pozycję w historii swoich startów na MŚ w Lotach odnotował przed dwoma laty na skoczni w Oberstdorfie. Rywalizację ukończył na 9 miejscu, choć i tym razem można było mówić o pewnym niedosycie, bo po pierwszej części zawodów Adam plasował się na 5 pozycji.

W tej sytuacji jedynym polskim sukcesem na Mistrzostwach Świata w Lotach pozostaje więc brązowy medal Piotra Fijasa, wywalczony w Planicy w 1979 roku. Pierwotnie nasi reprezentanci nie mieli startować w tej imprezie, jednak dzięki zaangażowaniu trenera, Tadeusza Kołdera, do Słowenii udali się Fijas oraz Stanisław Bobak. Był to debiut tych zawodników na tak dużym obiekcie. Piotr Fijas wyskakał świetne, trzecie miejsce, osiągając w jednej z prób odległość 166 metrów, bijąc tym samym o 23 metry dziesięcioletni rekord Polski Józefa Przybyły. Była to odległość zaledwie o 10 metrów krótsza od oficjalnego rekordu świata...

Tego, że Małysz potrafi pięknie i daleko latać na skoczniach gigantach udowadniać nikomu nie musi, niestety na nadmiar szczęścia podczas Mistrzostw Świata w Lotach do tej pory nie mógł narzekać. Najczęściej bywało tak, iż na sezon, w którym rozgrywane były mistrzostwa lotników przypadał pewien spadek Adamowej formy. W tej chwili nie ma wątpliwości, że Małysz jest piekielnie mocny... Pięknie byłoby nawiązać do sukcesu Piotra Fijasa i tak bogatą kolekcję trofeów wzbogacić w najbliższy weekend w Planicy o ten jeszcze jeden brakujący element.