Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: Wydaje mi się, że byłoby tego za dużo

Na marcowej sesji Rady Miejskiej w Wiśle odrzucony został wniosek Stowarzyszenia Przyjaciół Miasta Wisły „Imko Wisełka”, które domagało się, by Adam Małysz został honorowym obywatelem bądź honorowym mieszkańcem Wisły. Czterokrotny Mistrz Świata do tej pory nie zabierał głosu w tej sprawie. Ostatnio jednak podzilił się swoją opinią na ten temat z Gazetą Codzienną.

Zgodnie z uchwałą z 2004 roku tytuł może być nadany tylko osobom, które nie mieszkają w Wiśle i na ten zapis powoływali się wiślańscy radni. Z ich argumentacją do dziś nie zgadza się Paweł Brągiel, szef stowarzyszenia, które złożyło wniosek:
- Zastanawiałem się, ile jeszcze Adam może wytrzymać ciągnąc promocję miasta na swoich plecach. Jest jedynym mieszkańcem Wisły, który w tak mocny sposób ze swojej strony zapisał się w historii tego miasta. Jakby zapytać szarego mieszkańca Wisły, pana Cieślara, Pilcha, Bujoka, w jaki sposób miasto podziękowało Adamowi, to mogą powiedzieć, że jakieś nagrody chyba dostał. Ale jakie? Nikt nie pamięta. My możemy powiedzieć, że nagrodę Źródeł Wisły, srebrną cieszyniankę, skocznia nosi jego imię... Ale to chyba nie o to w tym chodzi. Patrząc teraz na przeszłość Wisły zwraca się uwagę w pierwszej kolejności na osoby zasłużone, na honorowych obywateli. Nikt się nad tym nie zastanawiał, czy dla Adama nie byłoby wyróżnieniem, że on - skromna osoba z Wisły, mieszkaniec tego miasta, znalazłby się w tak szacownym gronie: prezydenta Mościckiego, wojewody Grażyńskiego, prof. Hadyny, prezydenta Kwaśniewskiego, prof. Buzka? Byłoby to zapisane w historii na wieki.


Sam Adam Małysz z dużym dystansem podchodzi do całej tej sytuacji:

- Gdy wyszła inicjatywa, by posadzić drzewa w Wiśle i pod każdym dać informację, w którym roku jakie sukcesy osiągnąłem, prosiłem burmistrza byśmy tego nie robił. Żeby nie doszło do przepychu. W tym momencie może ludzie odbierają to pozytywnie, ale gdy zakończę karierę, każdy kto będzie przechodził przez centrum zobaczy na rynku w Alei Gwiazd Sportu tablicę z Małyszem. Pojedzie dalej, jest skocznia im. Adama Małysza. Do tego galeria, gdzie można zobaczyć trofea Małysza, w parku drzewa związane z moimi sukcesami... Wydaje mi się, że byłoby tego za dużo. Poprosiłem burmistrza, byśmy się z tym wstrzymali. Jeśli ma coś takiego powstać, to niech powstanie przy małych skoczniach w Wiśle-Centrum. Kiedy w końcu zostaną wyremontowane. To będzie miejsce odpowiednio się ze mną kojarzące - stwierdził Małysz.

- Różne głosy na ten temat słyszałem. Z jednej strony dochodziły do mnie opinie, że to skandal. Z drugiej, że jestem mieszkańcem, to po co mi ten tytuł, skoro jestem obywatelem miasta i bez tego. Nie zastanawiałem się nad tym, czy przyznanie takiego tytułu byłoby dobre czy złe - zakończył najlepszy polski skoczek.