Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: "Jakby się kapcie założyło"

Minione Mistrzostwa Polski na skoczniach w Szczyrku oraz w Wiśle należały do Adama Małysza, który wywalczył oba złote medale indywidualne. Z naszym najlepszym skoczkiem zacięcie rywalizował Kamil Stoch, który zdobył dwa srebra.

"Nowy rekord skoczni z pewnością cieszy, zwłaszcza na skoczni mojego imienia. Chce się być tu królem. Koledzy skaczą bardzo dobrze i rywalizacja była zacięta. Cieszę się, ze znowu mogłem tu wygrać" - mówił Adam Małysz po niedzielnych zmaganiach.


"Mój skok finałowy był nieco mniej udany, natomiast skoki w kwalifikacjach i w pierwszej serii były bardzo dobre. W Szczyrku trochę mnie wgniatało w narty na rozbiegu, tutaj pozycję dojazdową trochę podniosłem i od razu lepiej wychodziłem z progu" - kontynuuje "Orzeł z Wisły".

"Nie lubię skakać w deszczu, wolę się nawet spocić, niż tak moknąć, bo potem człowiek jest mokry i rozlazły. Również buty skokowe mam już wysłużone i jak namokną to ma się wrażenie, jakby się kapcie założyło. Największym problemem dla skoczków jest jednak wiatr, który dziś aż tak mocno nie przeszkadzał" - tłumaczy dwukrotny srebrny medalista IO w Vancouver.

"Moje dobre prędkości to chyba efekt dwóch kilogramów nadwagi" - żartował Mistrz Polski.

"Być może to zasługa także serwismena, którego muszę pochwalić. Już dawno nie przodowałem w szybkościach. Może pomagają też ćwiczenia na równowagę, a może to czysty przypadek, trudno powiedzieć" - tłumaczy Adam Małysz.

"Zawsze tak jest, wiosną się trochę podje a potem trzeba cierpieć. Dla normalnego człowiek może wydawać się to śmieszne, że ja muszę się odchudzać, ale taki sport wybrałem i trzeba diety pilnować" - zakończył nasz najlepszy zawodnik.

"Jestem bardzo zadowolony z tych Mistrzostw Polski, prawie wszystkie moje skoki były dobre, a forma jest stabilna. Złoty medal w drużynie cieszy mnie tym bardziej, że mogłem go zdobyć razem z kolegami. To dla naszego klubu duży sukces" - powiedział po zawodach Kamil Stoch.

"Oficjalny rekord Skalitego należy do Tomka Byrta, mimo problemów przy lądowaniu. Ja również miałem zachwiane lądowanie na 108 metrze. Spadłem z duzej wysokości i ciężko to było ustać, a próbowałem jeszcze wylądować telemarkiem. Skoczyć dalej na tym obiekcie można, natomiast trudno jest to dobrze ustać. Zależy to jednak również od techniki, jaką dany skoczek leci, niektórzy lecą bardzo nisko, a inni wysoko. Z wysoka jest znacznie trudniej ładnie wylądować tak daleko" - dodał 23-letni reprezentant Polski.

"Nie kalkulowałem przed finałowym skokiem, starałem się skoczyć jak najlepiej. Był to jednak nieco gorszy skok, słabsze warunki i wyszło prawie 11 metrów bliżej. Trzecie miejsce jednak jest dobrą lokatą i jestem z niego zadowolony" - powiedział Maciej Kot.

"Moja forma nie jest jeszcze zbyt dobra, skoki nie są stabilne, szczególnie na treningach. W zawodach zawsze skaczę trochę lepiej. Dyspozycja jednak rośnie i mam nadzieję, że będzie coraz lepsza" - zakończył brązowy medalista Mistrzostw Polski w Wiśle-Malince.

Korespondencja z Wisły-Malinki, Marcin Hetnał