Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Łukasz Kruczek: "Adam jest bardzo mocny"

Łukasz Kruczek z występu polskich skoczków w piątkowych kwalifikacjach mógł być bardzo zadowolony. Trener naszej kadry uważa, że Adam Małysz jest w tej chwili bardzo mocny, a pozostali zawodnicy skaczą również na miarę swoich możliwości.

"Po czwartkowym meczu jesteśmy dosyć mocno zmęczeni, bo to jednak nietypowy wysiłek, a nas było niewielu w stosunku do ubiegłych lat. Nie planowaliśmy, że będziemy grać prawie całe połowy. Strzeliłem jednego gola, a miałem również 100-procentową sytuację, ale tak się zamieszaliśmy, że sędzia odgwizdał spalonego. Deszcz nie przeszkadzał aż tak mocno, ale mecz był długi, a przeciwnicy to jednak nadal aktywni piłkarze i jakby chcieli to by nas na boisku zagonili. Wszyscy jesteśmy jednak zdrowi, obyło się bez kontuzji czy przyziębienia, narzekamy tylko na bóle mięśniowe. To był mecz, w którym chodziło o dobrą zabawę i cel charytatywny" - opowiada Łukasz Kruczek.


"Jestem zadowolony z kwalifikacji i z tego jak nasi zawodnicy skakali. Mogło tu się wszystko zdarzyć, wiatr odgrywał dużą rolę. Wszyscy polscy skoczkowie skoczyli swoje, drobny błąd zrobił jedynie Stefan Hula, jednak mimo tego skoczył dobrze. Dawid Kubacki jest w dobrej dyspozycji ,a poza tym jest zawodnikiem trochę innym od pozostałych kadrowiczów. To zawodnik wysoki, odbiegający budową od innych naszych reprezentów" - ocenia trener polskich skoczków.

"Dawid w kwalifikacjach skakał w warunkach niemal bezwietrznych, natomiast Hilde, mimo że skoczył 1,5m dalej, dostał duże punkty ujemne i zajął miejsce drugie. Takie sytuacje zawsze będą wzbudzały kontrowersje. Jest to na swój sposób sprawiedliwe, ale kolejny raz nie wygrywa ten, który skoczył najdalej. Przy starym systemie byłyby z kolei sytuacje, gdzie dobry zawodnik trafia na gorsze warunki i zajmuje słabsze miejsce, mimo dobrego skoku" - kontynuuje Kruczek.

"Adam krótko mówiąc jest bardzo mocny, skacze równo i na wysokim poziomie, błędy są minimalne. Jest na pewno w gronie faworytów, ale nie wiemy jeszcze jak skacze Simi. W konkursie drużynowym dajemy szansę młodzieży. Nie myślimy o tym, że stać nas na podium, jutro jest kolejny dzień, cały czas idziemy z marszu, nie przygotowujemy się konkretnie pod zawody. Na razie sie to sprawdza, oby jak najdłużej" - zakończył trener polskiej kadry A.

Korespondencja z Hinterzarten, Tadeusz Mieczyński