Strona główna • Letnie Grand Prix

Dawid Kubacki: "Byłem spokojny przed swoimi skokami"

Polski zespół w składzie Maciej Kot, Krzysztof Miętus, Dawid Kubacki i Adam Małysz zapisał dziś na swoim koncie historyczne osiągnięcie. Nasza reprezentacja pierwszy raz w historii wygrała drużynowy konkurs Letniej Grand Prix.

Ze swoich skoków zadowolony mógł być Maciej Kot, który indywidualnie gorszy był tylko od Adama Małysza. - "Jestem zadowolony ze swojego wyniku. Oddałem dwa dobre skoki. Czuję, że forma jest coraz lepsza, ze skoku na skok czuję się lepiej. I co jest dla mnie ważne, te skoki stają się powtarzalne, forma się stabilizuje".

Maciek liczy na równie dobry występ w niedzielnym konkursie - "Te dwa dzisiejsze skoki dodają pewności siebie przed jutrem. Będę mógł ze spokojem podejść do tych zawodów".

Zakopiańczyk nie czuł stresu przed swoimi skokami, podszedł do nich tak jak do prób w konkursie indywidualnym - "Stres jest taki sam jak na zawodach indywidualnych. Staram się nie stresować na zawodach, a raczej mobilizować. Zawody to zawody, do każdych trzeba podchodzić tak samo".

Moment niepewności dotknął kibiców po pierwszym, nieudanym skoku Krzysztofa Miętusa. W drugiej serii 19-latek zrekompensował jednak kolegom z drużyny mała "wpadkę" z pierwszej serii i był w swojej grupie najlepszy.

"Ten skok nie był taki dobry, za bardzo do przodu poszedłem, choć też nie było tam jakichś dobrych warunków, ale nie ma się co usprawiedliwiać. Ten drugi był już lepszy, więc cieszę się, że się zmobilizowałem i oddałem lepszy skok" - skomentował swój występ Krzysiek.

"Nie denerwowałem się przed drugą serią, bo wiedziałem, że choć ten pierwszy skok nie był super, to nie był jeszcze taki zły" - zakończył Polak.

Z występu i osiągniętego miejsca cieszył się również Dawid Kubacki, indywidualnie trzeci zawodnik konkursu drużynowego - "Uczucie jest bardzo fajne. Bardzo się cieszę z tego zwycięstwa drużynowego, bo na to zwycięstwo pracowała cała drużyna. Nie jest to tylko i wyłącznie moja zasługa, chociaż jakoś do tego się przyczyniłem i jestem zadowolony z tego, że udało się nam wszystkim bardzo dobrze skoczyć. Jest to także mój pierwszy wynik w zawodach o randze Pucharu Świata, więc jestem podwójnie zadowolony".

Dawid przyznał, że nie czuje dużego stresu przed skokami konkursowymi - "Dlatego pracujemy z psychologiem, żeby taki stres umieć opanować. Byłem spokojny przed tymi skokami, wiedziałem jakie zadanie mam do wykonania i to zadanie wykonałem, więc nie mogę powiedzieć, że byłem jakoś zestresowany".

Zapytany o swoje skoki, nasz reprezenant przyznał, że do ideału jeszcze troche im brakuje - "Na pewno można coś jeszcze poprawić w moich skokach, bo nie są jeszcze idealne. Przede wszystkim w każdym skoku jest jeszcze lekkie spóźnienie na progu, ale pracujemy nad tym cały czas i są postępy".

Mimo dziesiątek wygranych konkursów w ramach PŚ czy LGP, Adam Małysz aż do dziś musiał czekać na pierwszy triumf w konkursie drużynowym.

"Wreszcie po wielu próbach stanęliśmy na tym najwyższym stopniu podium. Śmialiśmy się z Łukaszem, że co się odwlecze, to nie uciecze. W końcu się to stało. Możemy dedykować to zwycięstwo Kamilowi, nieobecnemu dzisiaj, który też jest w super formie i na pewno dzisiaj mocno będzie się bawił, bo jest jego wielki dzień" - powiedział po konkursie "Orzeł z Wisły".

Mimo, że indywidualnie Małysz wygrałby sobotni konkurs, nasz reprezentant przyznaje, że w jego skokach są jeszcze błędy - "Drugi skok trochę zepsułem. Muszę przyznać szczerze, że walczyłem, bo lewa narta mi trochę nie wyszła i musiałem to korygować, ale odległość całkiem przyzwoita. Widać, że Ci najlepsi zawodnicy jeszcze nie są w szczytowej formie i też popełniają błędy, a mi z tymi błędami udało się jeszcze tak daleko skakać".

"Chciałoby się bezbłędnie skakać, ale to jest tak, że na treningu idzie zawsze lepiej, a gdy przychodzą zawody, to drobne błędy, które gdzieś tam są utrwalone przez te wszystkie lata, zostają i jednak się je popełnia. Trzeba wykonać jeszcze więcej poprawnych skoków, żeby w zawodach już tych błędów nie było" - zakończył Mistrz.

Korespondencja z Hinterzarten, Tadeusz Mieczyński.