Strona główna • Letnie Grand Prix

Stefan Hula: "Nic poważnego mi się nie stało"

Po dwóch występach w Letniej Grand Prix i Turnieju Narodów nasi zawodnicy nadal zajmują wysokie lokaty, choć występ na francuskiej skoczni nie był dla nich tak udany, jak inauguracja w Hinterzarten. Polscy skoczkowie skomentowali dla nas swój występ.


Sporo pecha miał dziś Stefan Hula. Gdyby nie upadek w pierwszej serii, na półmetku zajmowałby bardzo wysoka pozycję. "W pierwszej serii trochę krzywo wylądowałem. Przez to wypięło mi się zapięcie. Trudno, zdarza się. Na szczęście nic mnie nie bolało, jedynym problemem było to, że musiałem wszystko robić w biegu. Po przebraniu się w suchy kombinbezon ledwo zdążyłem na start w drugiej serii. Ale nic poważnego mi się nie stało" skomentował skoczek ze Szczyrku.

"Z samych skoków w konkursie jestem zadowolony, bo były lepsze niż te treningowe i z kwalifikacji. To jest pozytywne. Ta skocznia należy do takich, w których przeliczniku wiatru nadal niewiele pomagają. Wystarczy lekki podmuch i jest kilkanaście metrów w te lub wewte.Wiatr odgrywa naprawde dużą rolę. Dziś w pierwszej serii mi wyraźnie pomógł - nie mogę narzekać. Skok nie był super, a udało się odlecieć daleko. A drugi skok wydawał mi się podobny a dobrej odległosci nie było. Choć może kombinezon też miał tu znaczenie. Jutro już kwalifikacje w Einsiedeln, lubię tę skocznię - dodał Stefan.

Więcej szczęścia niż w Hinterzarten, miał za to w Courchevel Krzysztof Miętus. Zajął czternaste miejsce. "Starałem się dziś oddać dobre skoki. Pierwszy był lekko spóźniony a drugi już dobry. Ogólnie - jestem zadowolony. Nie odczuwałem, by wiatr miał jakiś duży wpływ na moje skoki. Punkty dodają pewności siebie i myślę, że teraz już będzie mi się skakać łatwiej. Skocznię w Einsiedeln wspominam dobrze, z zeszłorocznego, bardzo dla mnie udanego występu - podsumował swój występ Krzysztof.

Dawid Kubacki spisał się we Francji nieco gorzej, niż w Niemczech, ale zachował pozycję w pierwszej "10" i w Szwajcarii nadal nie będzie musiał brać udziału w kwalifikacjach. "Ten występ nie był do końca udany. Pierwszy skok był zepsuty. W drugim już się poprawiłem. Ogólnie nie jest źle, ale wiem, że mogłem wypaść dużo lepiej. W pierwszym skoku popełniłem po prostu błąd na progu. Nie czuję jeszcze zmęczenia, mam ochotę dobrze skakać w Einsiedeln.

Korespondencja z Courchevel - Tadeusz Mieczyński