Strona główna • Letnie Grand Prix

Adam Małysz: "Będzie z kim walczyć"

Letnia Grand Prix w Wiśle już za kilka dni, a Polscy kibice mogą na tę imprezę czekać ze spokojem. Nasi reprezentanci spisują się tego lata wyśmienice i na skoczni im. Adama Małysza błyszczeć powinien nie tylko jej patron.

Wyniki osiągane przez Polaków w pierwszych trzech konkursach napawają optymizmem, a warto dodać, że w Wiśle wystąpi także Kamil Stoch, który na lipcowych Mistrzostwach Polski przegrał jedynie z Adamem Małyszem. Nasz kraj, jako gospodarz, może pozwolić sobie na wystawienie do kwalifikacji aż 11-osobowego składu. O tym kto znajdzie się w tej grupie dowiemy się zapewne już jutro po wewnętrznych eliminacjach.

Adam Małysz wierzy, że jego potencjali następcy m.in. Dawid Kubacki czy Maciej Kot, poradzą sobie z presją zawodów "u siebie" - "Presja w Wiśle? Nie trzeba chłopcom nic radzić. Przecież jakiś czas pracują z psychologiem. Poza tym Dawid Kubacki pod względem psychiki jest dosyć mocny. Maciek Kot lepiej prezentuje się podczas zawodów niż na treningu, a to duży plus. Inni wystąpią na skoczni, którą doskonale znają. Szanse są duże. Dobrze byłoby pokazać, że jako Polacy jesteśmy mocni i wszyscy robią postępy. Przecież forma jest. Sam nie pamiętam, kiedy wcześniej stałem na podium z Polakiem. Są następcy, więc mogę kiedyś spokojnie zostawić skoki".


Mobilizujący stres dopada jednak samego Mistrza.

"Zawsze się denerwuję podczas zawodów. Chyba nie ma kogoś, kto się nie stresuje. Tym bardziej, kiedy dobrze skaczę i wiem, że jestem w stanie walczyć o najwyższe miejsce na podium. Ale trzeba sobie z tym stresem radzić" - przyznaje Małysz.

W Wiśle Małyszowi i spółce przybędzie kilku poważnych rywali, w tym także tych składających się na trzon reprezentacji Austrii.

"Niemcy i Austriacy ostatnio odpuścili, a teraz ci ostatni przyjeżdżają podobno z Gregorem Schlierenzauerem, Andreasem Koflerem i Wolfgangiem Loitzlem. Będzie więc z kim walczyć. Naszą przewagą jest to, że jesteśmy u siebie" - zakończył "Orzeł z Wisły".