Strona główna • Letnie Grand Prix

Adam Małysz: "Choroba trzyma mnie już długo"

Adam Małysz prezentował się dziś na skoczni w Libercu wyśmienicie, jednak nasz najlepszy skoczek wciąż nie jest do końca zdrowy i musi skakać w specjalnej apaszce, osłaniającej gardło.

"Moje skoki były dobre, mimo tego, że jestem chory i źle się czuję. Nie mogę nawet za bardzo się rozgrzewać, ale te skoki wychodziły mi dosyć płynnie" - mówił zakatarzony Adam Małysz.

"Choroba trzyma mnie już długo. Pierwszy antybiotyk mi nie pomógł, pojechałem do laryngologa, który stwierdził, że migdały wyglądają bardzo brzydko. Przedwczoraj po treningu w Wiśle tak mnie ścięło, że rano myślałem, że już nie wstanę" - opowiada "Orzeł z Wisły".


"Chcę przede wszystkim dobrze skakać, mimo tego, że samopoczucie nie jest za dobre. Chciałbym pokazać się z jak najlepszej strony, ale każdy chce tu wygrać i trzeba po prostu dobrze skakać" - kontynuuje Małysz.

"To miłe uczucie, że ostatnimi trzema skoczkami na liście startowej są Polacy. Słyszeliśmy nawet tam na górze, jak spiker zapowiadał Thomasa Morgensterna, jako ostatniego zawodnika, który nie jest polskim skoczkiem. To przypomina trochę sytuację z Austriakami w ostatnich latach i mam nadzieję, że taki stan rzeczy utrzyma się jak najdłużej" - zakończył nasz najlepszy zawodnik.

Korespondencja z Liberca, Tadeusz Mieczyński