Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

W Wiśle zginęło 30 tys. PLN za bilety na skoki

Do włamania i kradzieży doszło w sierpniu - mówi krótko Piotr Jakubiec z Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie. Jak ustaliła Gazetacodzienna.pl, z Wiślańskiego Centrum Kultury skradziono ponad 30 tys. zł. Pieniądze pochodziły ze sprzedaży biletów na Letnie Grand Prix w skokach narciarskich. Na gotówkę niecierpliwie czeka Śląsko-Beskidzki Związek Narciarski.

Gazetacodzienna.pl o kradzieży dowiedziała się kilka dni temu z anonimowego źródła w wiślańskim Ratuszu. Nie udało się nam ustalić, czy pieniądze ktoś sobie przywłaszczył, czy włamał się do WCK. Policja nie chce ujawniać szczegółów prowadzonego śledztwa. - Trwają działania operacyjne - dodaje Piotr Jakubiec.

- Te pieniądze bardzo by się przydały. Idzie zima, trzeba wspomagać kluby sportowe, które są w trudnej sytuacji finansowej, a te pieniądze są u kogoś bardzo nieuczciwego - zauważa Andrzej Wąsowicz, prezes Śląsko-Beskidzkiego Związku Narciarskiego. - Kto personalnie za to odpowiada jest problemem poza nami, to dotyczy WCK. Myślę, że tam jakieś postępowanie wewnętrzne jest wdrożone. Na razie toczy się postępowanie, które na wniosek dyrektor WCK Izabeli Pustówki wszczęła policja.

WCK dąży do porozumienia i możliwie najszybszego rozwiązania problemu. - Sytuacja jest dla nas bardzo trudna i przykra. Chcemy jak najszybciej rozliczyć się ze związkiem. Zaproponowaliśmy rozłożenie spłaty tej sumy na raty. Jeśli związek zaakceptuje naszą propozycję, całą kwotę powinniśmy oddać najpóźniej w pierwszy miesiącach 2011 roku - wyjaśnia Izabela Pustówka.

- Jesteśmy bliscy podpisania porozumienia, załatwienia tej sprawy w sposób partnerski - deklaruje Andrzej Wąsowicz.

Wiślańskie Centrum Kultury nie pierwszy raz prowadziło sprzedaż biletów na zawody sportowe. Zawsze wpiera organizację zawodów na skoczni im. Adama Małysza. - WCK na pewno chciało nam pomóc, ale znalazł się ktoś bardzo nieuczciwy, kto zabrał te pieniądze - wyjaśnia prezes Wąsowicz.