Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Długość włosów a długość skoków, czyli dlaczego Tom Hilde zmienił fryzurę

Czy długość włosów może mieć wpływ na osiągi skoczka narciarskiego? Niedawno pisaliśmy o tym, że Tom Hilde ściął swoje długie włosy, które kilka lat były jego znakiem rozpoznawczym. A co na to eksperci?

Hilde był najlepszym Norwegiem tego lata. W klasyfikacji końcowej Letniej Grand Prix zajął szóste miejsce. "Dostałem ścisłe polecenie od trenera Geira Ole Berdahla. Mam ściąć włosy. Poświęcamy sporo uwagi dopieszczaniu sprzętu. Włosy wystające spod kasku na pewno mają wpływy na aerodynamikę i prądy powietrzne wokół skoczka" – wyjasniał Tom. I dodał, że naukowo tego nie udowodniono, ale w ekipie panuje przekonanie, że tak właśnie jest.

Faktycznie, ostatnimi laty wpływ wiatru na długość skoku jest olbrzymi i wciąż rośnie. Długość nart jest dopasowana co do centymetra, waga skoczka co do kilkudziesięciu gramów. Wszystko, by zapewnić idealną siłę nośną i odpowiedni opór powietrza. Kształt, gładkość, opływowość i przepuszczalność powietrza w przypadku kombinezonów może mieć znaczenie na wagę nawet paru metrów bliżej czy dalej. Ale kilka kosmyków włosów?

"Fakt, że dziś w kadrach narodowych trwa prawdziwy wyścig zbrojeń i trenerzy co rusz wymyślają jakieś ulepszenia. Ale wydaje mi się, że włosy wystające spod kasku nie mogą mieć aż takiego wpływu. Może to tylko pretekst? Może trenerowi po prostu nie podobają się długie włosy, albo chodzi o utemperowanie młodego zawodnika? Podobno Hilde ma na koncie różne wyskoki na zgrupowaniach? Wiadomo, że ścięcie włosów ma taki aspekt trochę psychologiczny, wychowawczy" - zastanawia się Jarosław Konior, trener skoczków w klubie Klimczok Bystra.

"Na pewno tworzą się pewne turbulencje, ale czy na tyle, by wpływać na odległość, to nie wiem. Myślę, że więcej w tym chęci zrobienia szumu wokół siebie. Z tego samego powodu były swego czasu stosowane kaptury - nawet w lekkoatletyce. Więc coś jest na rzeczy, ale czy aż tyle, by to było warte ścięcia włosów, to nie wiem" - uważa Łukasz Kruczek, trener kadry narodowej.

Spore wątpliwości ma też inżynier Edward Margański, słynny konstruktor lotniczy, budowniczy wielu samolotów i szybowców. "To już chyba, że tak powiem, dzielenie włosa na czworo" – uśmiecha się Margański. "Ja takie rewelacje traktuję pół żartem. Po pierwsze, wątpię czy taki detal da się w ogóle zmierzyć. A po drugie, skoro tego nie zmierzono, to jeśli w ogóle jest jakikolwiek wpływ, to skąd wiadomo czy to przeszkadza, czy pomaga? Czasem poprawiamy aerodynamikę samolotów czy szybowców dodając różne stateczniki, albo owiewki. Na pierwszy rzut oka takie dodatki zdają się przeszkadzać, zakłócać owiew powietrza. A tak naprawdę pomagają" – wyjaśnia inżynier.

Ale pozytywny wpływ ścięcia włosów zauważył już sam skoczek. "Teraz jak patrzę w lustro, to widzę, że tamta fryzura była fatalna. Wyglądam znacznie lepiej" – uważa Tom Hilde. Tylko czy tego samego zdania będą jego fanki?