Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Marcin Bachleda: "Trenerzy mają ciężki wybór"

W piątkowych treningach i przerwanych kwalifikacjach na skoczni Ruka w Kuusamo nasi zawodnicy skakali ze zmiennym szczęściem.

"Uważam, że to była bardzo dobra decyzja, ponieważ warunki atmosferyczne się zmieniły, wiatr nasilał się i to wiatr tylni. Dwa skoki treningowe na pewno były dobre, a ten w kwalifikacjach ciężko mi ocenić, ponieważ, wiatr przeszkadzał i trudno mi powiedzieć" - mówił pod skocznią Ruka Marcin Bachleda. "Trenerzy mają ciężki wybór zawodników do drużyny. Na pewno chciałbym wystartować, ponieważ potrzebuję coraz więcej tych dobrych skoków" - podsumował "Diabełek" z Zakopanego.


"Pierwszy skok to katastrofa, drugi był w porządku, a trzeci skok przed momentem oglądałem w kamerze i wyjście z progu było całkiem dobre, a później zwinęło mi nartę i tyle" - ocenił swoje skoki Stefan Hula. "Cieszę się z decyzji jury, ponieważ mamy następną szansę zakwalifikować się do zawodów i myślę, że pogoda będzie sprzyjała i wszystko będzie w porządku. "50" to jest takie minimum i myślę, że stać nas na dużo więcej" - powiedział Hula.

"Skok nie był zły, tylko później nad bulą dołożyłem bardziej na narty, a warunków dobrych nie miałem i nie odleciałem. Skoki treningowe były całkiem dobre, a w kwalifikacjach się nie udało - mówi się trudno" - wyjaśnił najmłodszy nasz zawodnik w Kuusamo Klemens Murańka. "Jakby moje skoki były powtarzalne i dobre, to myślę żebym się załapał do drużyny" - dodał.

"W końcu trzeba kiedyś poza Polską wystartować. Jednak w Kuusamo jest zimno, skocznia nie jest łatwa. Jeśli są słabe rozgrzewki to zimno przeszkadza, na zawody rozgrzaliśmy się już znacznie lepiej i w ocieplaczach wyjeżdżamy na górę" - odpowiedział ze spokojem na pytanie dziennikarzy, dotyczące skoczni Ruka. "Podczas zgrupowania oddawałem dość dobre skoki w granicach 130-136m. Dziś warunki są jakie są, poza tym jest niższa belka a na treningach się trochę inaczej skacze" - zakończył Klimek.

"Nie są to pierwsze skoki na tej skoczni, bo trenowaliśmy tu w zeszłym tygodniu a teraz skakało się różnie, jak widać warunki dość mieszane i ciężko to oceniać" - skomentował Dawid Kubacki. "Na pewno moja dyspozycja nie jest taka jak latem, ponieważ skoki nie są jeszcze dopracowane ale cały czas nad tym pracujemy, żeby wrócić do tego co było w lecie i mam nadzieję, że to się uda w najbliższym czasie" - ocenił Polak. "Z jednej strony cieszę się, że odwołano kwalifikacje, ponieważ już zaczęło bardzo mocno dmuchać z drugiej natomiast nie wiem na ile te moje metry pozwalałyby na kwalifikacje" - dodał Kubacki.

Korespondencja z Kuusamo, Anna Szczepankiewicz i Tadeusz Mieczyński