Adam Małysz: "Marzy mi się znów stawać na podium"

Adam Małysz, który dziś obchodzi swoje 33 urodziny, mógł być zadowolony ze swoich dzisiejszych skoków treningowych. Szczególnie w kwalifikacjach "Orzeł z Wisły" wypadł bardzo dobrze, uzyskując 132m.

"Przede wszystkim życzyłbym sobie z okazji urodzin zdrowia i szczęścia, bo to najważniejsze. Inne rzeczy trzeba sobie samemu wypracować. Marzy mi się, aby znów zaistnieć w Pucharze Świata i stawać na podium. To byłoby coś pięknego" - mówił w Lillehammer Adam Małysz.

"Te moje trzy dzisiejsze skoki jeszcze nie były takie jakbym sobie życzył. W pierwszym mnie trochę skrzywiło w powietrzu, ale i tak jeszcze udało mi się w miarę odlecieć. Kolejne dwa były niezłe, chociaż nadal czegoś brakuje, abym mógł walczyć z tymi ze ścisłej czołówki" - uważa najlepszy polski skoczek.

"Skocznia jest fajna, chociaż jest okropnie zimno. Po tym ostatnim skoku uciekałem do naszego kontenera, bo nie czułem w ogóle palców, tak mi zmarzły. Jest tu straszna wilgotność, prawdopodobnie od tego jeziora lub rzeki. Mróz nie powinien wpływać na skoki, ale jak jest zimno to trzeba więcej się ruszać, żeby nogi nie zamarzły i odbicie było dobre" - dodał czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli.

"Podium w Lillehammer byłoby chyba jednym z lepszych prezentów dla mojej żony, która ma jutro urodziny. Życzę jej więc wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczęścia i spełnienia marzeń oraz tego, aby mogła mnie oglądać na podium" - zakończył Małysz.

Korespondencja z Lillehammer, Tadeusz Mieczyński