Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: "Szykowałem się na drugą serię"

Adam Małysz mógł być bardzo zawiedziony dopiero 14. lokatą w dzisiejszym konkursie Pucharu Świata w szwajcarskim Engelbergu. "Orzeł z Wisły" w jedynej serii zawodów nie miał szczęścia do warunków.

"Miałem trochę pecha, bo jako jeden z niewielu trafiłem na niekorzystny wiatr, co widać było po dodatkowych punktach. Skok był całkiem niezły, gdyby warunki były lepsze wówczas na pewno te pare metrów bym dalej poleciał i ta pozycja byłaby lepsza. Szykowałem się na drugą serię, liczyłem że będę miał tym razem trochę więcej szczęścia i dobrym skokiem przesunę się wyżej, ale jury nie dało takiej szansy" - mówił po konkursie Adam Małysz.

"Ten skok w kwalifikacjach faktycznie był bardzo dobry, ale przede wszystkim warunki były inne niż w konkursie. Przy obecnych przepisach sprzętowych wiatr odgrywa jeszcze większą rolę i trochę z tyłu czy z przodu robi kolosalną różnicę" - opowiada "Orzeł z Wisły".

"Nadal mam problemy ze spóźnianiem skoków, było dziś widać, że moje skoki były trochę >>przejechane<<, mam jednak nadzieję, że po tych treningach, które wznowiłem po kontuzji, znów nabiorę większego >>powera<<. Te dwa tygodnie dały się mi we znaki pod względem dynamiki na progu, widać, że gdy robimy odbicia to są one słabsze. Dwa tygodnie takiego większego luzu to jest dużo i trzeba to teraz nadrobić" - tłumaczy nasz najlepszy skoczek.

"Gdy przyszliśmy dziś na skocznię to czuliśmy się trochę jak w Harrachovie, śnieżyca i wiatr. Później trochę się uspokoiło i było lepiej podczas tej jedynej serii konkursowej. A jeszcze wczoraj było tutaj naprawdę bardzo fajnie, bez wiatru, śniegu. Chyba faktycznie przywieźliśmy ze sobą pogodę z Harrachova" - śmiał się dwukrotny srebrny medalista z Vancouver.

"Przyjemnie, że Kamil skacze lepiej i walczy o czołowe lokaty, żeby jeszcze reszta chłopaków skakała tak jak latem, wtedy byłoby już super. Ten obiekt w Engelbergu jest dziwny, bo trochę już stary. Ta skocznia nie jest dobra do treningu, ale gdy się skacze dobrze, to żaden obiekt nie przeszkadza. Jutro w konkursie życzyłbym sobie korzystnego wiatru, trafienia w próg no i dalekich skoków" - zakończył Adam Małysz.

Korespondencja z Engelbergu, Tadeusz Mieczyński