Strona główna • Puchar Świata

Adam Małysz: "Muszę robić swoje"

Adam Małysz na skoczni Bergisel w Innsbrucku musiał uznać dziś wyższość jedynie Thomasa Morgensterna. Polak oddał skoki na 128 i 123 metry, co pozwoliło mu również awansować na 3. miejsce w klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni po trzech z czterech konkursów.

Adam nie krył zadowolenia ze swoich skoków - "Cieszę się, że dzisiaj moje skoki były dobre i z takimi skokami można naprawdę walczyć. Thomas oddał dzisiaj dwa "bombowe" skoki, więc trudno było go wyprzedzić, ale ja jestem zadowolony z siebie i moich skoków, bo żaden z nich nie był gorszy."

Już pierwszy skok Adama zapowiadał, że Polak jest w dobrej formie i może walczyć o podium Turnieju. Drugi skok Małysz był tego potwierdzeniem - "Warunki w drugiej serii się zmieniły. Nie wiedzieliśmy jak skaczą rywale przed nami, słychać było tylko odgłosy z widownii, któe stanowiły nasze odnośniki. Słyszałem tylko, że Simi skoczył 122, więc po tym moim skoku jak podano 123, to czekałem już tylko na punkty za wiatr, bo to dalej jest element niepewności."

"Orzeł z Wisły" jest przekonany, że wkróce może liczyć się w rywalizacji z Thomasem Morgensternem o zwycięstwo - "Jeśli są równe warunki to moje skoki są na tyle stabilne, żeby walczyć z najlepszymi i może czasem wygrać - mam przynajmniej taką skrytą w głębi nadzieję. Wiemy też doskonale, że w dzisiejszych skokach bardzo dużo zależy również od warunków, więc trzeba być optmistą, robić swoje, ale zachować skromność i czekać, żeby "góra" czasem pomogła."

Mimo nienajlepszego 11. miejsce w Oberstdorfie i sporej straty do liderów, w Ga-Pa i Innsbrucku Małysz odrobił wiele punktów i w klasyfikacji TCS przesunął się na 3. miejsce, którego bronił będzie w Bischofshofen - "Nie myślę o tym zupełnie w tej chwili, że jestem na podium Turnieju. Oczywiście byłoby fajnie, ale chcę przede wszystkim dobrze skakać. Jeśli mi się uda wskoczyć na podium, to będzie to na pewno wielka radość dla mnie, dla rodziny. Nigdy się na tym nie koncentrowałem. W Oberstdorfie oddałem zły pierwszy skok i wiedziałem, że to wszystko może być już przekreślone, ale z drugiej strony miałem gdzieś w głowie, że w dzisiejszych czasach te warunki są różne i Garmisch pokazało swoje. Dlatego tym bardziej jestem optymistycznie nastawiony i muszę robić swoje."

Wysoka forma czterokrotnego zdobywcy Kryształowej Kuli sprawiła, że oczekiwania kibiców wzrosły, Mistrz nie przejmuje się jednak większą presją - Oczekiwania rosną na pewno, co z jednej strony jest dobre, a z drugiej nie, jak coś nie wyjdzie, to są wielkie rozczarowania. Ale myślę, że w moim przypadku, jestem tak doświadczonym zawodnikiem, że ja się tym nie przejmuję i robię swoje. Chce nadal zadowalać kibiców i to jest dla mnie ważne.

"Pojawia się pewność tego, że skok musi wyjść, bo te skoki są powtarzalne. Dlatego będę walczył" - dodał Małysz.

Adam Małysz jest niemalże pewny, że Turniej wygra Thomas Morgenstern, któremu życzy powodzenia na skoczni w Bischofshofen, choć zastrzega, że skoki narciarskie rządzą się różnymi prawami.