Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

Thomas Morgenstern: "Wygrywamy albo przegrywamy jako drużyna"

Ma dopiero 24 lata. Wygrał już prawie wszystko i prawie wszystko już przeżył. Zwycięstwo w tegorocznym TCS ukoronowało jego imponującą karierę. Ma indywidualne lub drużynowe medale z mistrzostw olimpijskich i świata, zarówno jako junior i senior, zdobył Kryształową Kulę, ale Thomas Morgenstern nie ma dość sukcesów. Zapraszamy na krótki wywiad z liderem PŚ, który opowiada między innymi o tym, jakie znaczenie ma dla niego rywalizacja drużynowa w rozpoczynającym się właśnie turnieju FIS team Tour.

W Turnieju Czterech Skoczni wygrałeś auto, w FIS Team Tour premia dla zwyciezcy wynosi 100.000 euro. To duża motywacja - zarobić jeszcze dodatkowe pieniądze na benzynę?

Thomas Morgenstern: Motywacja oczywiście jest. Jest dużym wyzwaniem utrzymać wysoką formę przez cały sezon. Czuję się wyjątkowo dobrze - jak nigdy wcześniej - i cieszę się na nadchodzące zawody w Willingen, Klingenthal i Oberstdorfie, a jeżeli na końcu coś jeszcze zostanie na benzynę tym lepiej (śmiech).

Twoja przyjaciółka Kristina jest często na zawodach. Czy teraz może przyjeżdżać na skocznię Twoim autem, które wygrałeś czy nie wypuszczasz kluczyków ze swoich rąk?
TM: Niestety auto nie stoi jeszcze w moim garażu, ale Kristina jest bardzo dobrym kierowcą więc spokojnie mogę dać jej kluczyki do mojego auta.

Jaką rolę odgrywają Twoi rodzice, którzy często są na skoczni z Tobą?
TM: Moi rodzice są dla mnie najważniejsi. Bez nich moja kariera nie wyglądałaby tak jak teraz. Zawsze się cieszę, kiedy przychodzą na skocznię a jeszcze bardziej się cieszę, jeśli po ciężkim weekendzie mogę ich odwiedzić.

Wygrałeś już prawie wszystko. Który tytuł chciałbyś jeszcze raz zdobyć?
TM: Tytuły, które zdobyłem w przeszłości są pięknymi wspomnieniami. Ale dla każdego zawodnika liczy się tu i teraz. Dlatego patrzę w przyszłość na kolejne zawody, które są zawsze nowym wyzwaniem.

Jak sie mobilizujesz na konkursy drużynowe?
TM: Jestem częścią zespołu. Sukces z drużyną daje mi wiele radości. Kiedy każdy na twarzy ma uśmiech, radość jest znacznie większa. Myślę, że jako drużyna wyróżniamy się i mamy w FIS Team Tour sporą szansę na sukces, ale wszystko okaże się po zakończeniu turnieju.

W poprzednich edycjach walka o zwycięstwo trwała do samego końca. Losy Touru ważyły się właściwie do ostatniego skoku. Czy to duże napięcie, gdy się czuje że można wszystko wygrać albo przegrać?
TM: Wygrywamy albo przegrywamy jako drużyna, ta sytuacja jest dla nas dużym wyzwaniem. Jeżeli wszystko zaskoczy, to radość będzie większa. Sport żyje wyzwaniami, raz się wygrywa, raz się przegrywa i w naszej roli skoczków musimy taką sytuację zaakceptować i zmierzyć się z tym napięciem, z tymi emocjami.

Która drużyna może być groźna dla Austriaków zarówno podczas Team Touru jak i podczas MŚ w Oslo?
TM: W każdej drużynie są dobrzy zawodnicy, ale wiemy, że to jeszcze nie gwarantuje sukcesu. My będziemy podążać naszą drogą i dawać z siebie co najlepsze. Moim cichym faworytem jest drużyna niemiecka, która rozwija się z konkursu na konkurs.


***

FIS Team Tour jest rozgrywany po raz trzeci. W 2009 roku triumfowała Norwegia przed Austrią i Finlandią. Rok temu górą byli Austriacy przed Norwegami i Niemcami. Polacy kończyli turniej odpowiednio na 11. i na 8. miejscu.