Strona główna • Historia Skoków Narciarskich

Nie tylko Eddie Edwards czyli o skoczkach z Wielkiej Brytanii

W ostatnich dniach świat skoków narciarskich obiegła sensacyjna informacja o tym, że 45-letni James Lambert, obywatel Wielkiej Brytanii, wystąpi na Mistrzostwach Świata w Oslo. W oczekiwaniu na start angielskiego weterana przyjrzyjmy się bliżej historii skoków narciarskich w tym kraju.


Skoczkowie z Wielkiej Brytanii startowali w międzynarodowych zawodach już w latach międzywojennych. Captain C.G.D. Legard wziął udział w Mistrzostwach Świata w 1931 roku w Oberhofie i w 1934 roku w Solletea, a Guy Nixon i Colin Wyatt wystąpili tylko w Solletea. Na następnego swojego reprezentanta na największych światowych imprezach czekali Brytyjczycy aż do lat 80-tych ubiegłego wieku. Wtedy też na skoczniach "szalał" największy gamoń wśród skoczków, legendarny już Eddie "Orzeł" Edwards. Eddie Edwards przeszedł do historii skoków jako jeden z najgorszych przedstawicieli tej dyscypliny. Styl oddawanych przez niego skoków był tak tragiczny, że wielokrotnie kończyły się one poważnymi kontuzjami. Podczas swej kariery miał złamane wszystkie większe kości (łącznie około 20 złamań). Paradoksalnie jednak błaznowanie na skoczniach narciarskich przyniosło Eddiemu niesłychaną sławę. Po raz pierwszy zaprezentował się szerokiej publiczności podczas konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie w 1986 roku, gdzie uplasował się oczywiście na ostatnim miejscu. Prawdziwą sławę przyniosły mu Igrzyska Olimpijskie w Calgary w 1988 roku, dwukrotnie zamknął tam stawkę zawodników. Zaraz potem Anglik zaczął pojawiać się w reklamach, programach typu talk-show, komentował relacje sportowe... Szacuje się, że dzięki swym sportowym pseudoumiejętnościom zarobił milion dolarów. Edwards zapowiadał kilkakrotnie powrót na skocznie. Nosił się z zamiarem startu na Igrzyskach Olimpijskich w Nagano w barwach reprezentacji Stanów Zjednoczonych, ostatecznie jednak nie wział udziału w tej imprezie.

Po latach Eddie tak opowiadał o początkach swojej przygody ze skokami:

"Jak na brytyjską miarę, byłem niezły w zjazdach. Omal nie wywalczyłem nominacji na igrzyska w Sarajewie w 1984 roku. Z myślą o następnych wyjechałem trenować do USA. Jednak wtedy już nie miałem takich szans na kwalifikację, a na dodatek kończyły mi się fundusze, bo wszystko opłacałem sam, z pieniędzy zarobionych jako tynkarz. Przyszło mi do głowy, że olimpijskie marzenie łatwiej będzie zrealizować w skokach. Taniej i konkurencja w kraju żadna. Podjechałem do pobliskiego Lake Placid, gdzie stało parę skoczni. Po igrzyskach w 1980 roku były całkiem popularne, co rusz ktoś tam trenował. Popatrzyłem, zapytałem, co i jak, pożyczyłem sprzęt, i próbowałem skakać. Najpierw na K-10, potem K-15. Zanim wróciłem do Europy, miałem za sobą skoki na 40-metrowej skoczni. Zainteresowałem się mocniej tą dyscypliną, wysłałem listy do organizatorów różnych zawodów. Okazało się, że muszę mieć licencję krajowej federacji. Brytyjska mi taką wystawiła i mogłem startować."

Na przełomie lat 80-tych i 90-tych na skoczniach prezentowali się traktujący skakanie dużo bardziej poważnie: Ben Freth, James Lambert, Andrew Pennington, Alan Donald Jones. Dwaj pierwsi zaprezentowali się m.in. w zawodach Pucharu Kontynentalnego w Lillehammer w 1993 roku. Zajęli odpowiednio 80 i 79 miejsce. Lambert w 1994 roku na skoczni w Berchtesgaden ustanowił ówczesny rekord Wielkiej Brytanii, który wynosił 85 metrów. Alan Donald Jones na nartach zaczął skakać bardzo późno, bo w wieku 27 lat, debiutując w zawodach w Garmisch-Partenkirchen. Brał udział w konkursach o Puchar Europy oraz wielu imprezach niższej rangi. Za swój największy sukces uważa cztery złote medale zdobyte podczas Mistrzostw Wielkiej Brytanii w 1992 roku, rozegranych na skoczniach w niemieckim Scheidegg. Alan obecnie mieszka w Szwecji. Jego rekord życiowy wynosi 85 metrów.

Najlepszymi wynikami spośród wszystkich do tej pory skaczących reprezentantów Anglii legitymuje się Glyn Pedersen. Wielka Brytania jest jego drugą ojczyzną, pierwsza to Kanada. Tam właśnie przyszedł na świat w 1981 roku. Jego rodzice są Brytyjczykami, ale żeby było bardziej zawile, norweskiego pochodzenia. Do 2000 roku w międzynarodowych zawodach reprezentował kraj klonowego liścia, później jednak skakał w barwach Wielkiej Brytanii. Szeroka publiczność mogła go ujrzeć po raz pierwszy podczas Mistrzostw Świata w Ramsau w 1999 roku, gdzie skacząc jeszcze dla Kanady zajął 52 i 62 miejsce. Pedersen już jako reprezentant swej drugiej ojczyzny pojechał na igrzyska do Salt Lake City. W Stanach uplasował się na 54 i 62 pozycji. Największym jego sukcesem jest siódme miejsce podczas Letniego Pucharu Kontynentalnego w Calgary, zresztą w słabo obsadzonych zawodach PK na kontynencie północnoamerykańskim punktował dość często. Nie udało mu się nigdy zaprezentować w konkursie głównym Pucharu Świata, mimo że kilkakrotnie stawał na starcie kwalifikacji. Zakończył przygodę ze skokami po sezonie 2001/02.

Przed kilkoma laty powstał „Britisch Masters Team” - czyli reprezentacja Wielkiej Brytanii weteranów. W chwili obecnej w jej skład wchodzi czterech angielskich skoczków – wspomniani wcześniej Lamert i Jones, a także Jason Weller, i Alexander Winterhalde. Dwaj pierwsi mają na swoim koncie medale oficjalnych Mistrzostw Świata Weteranów. Zresztą dobrze już znany Lambert jest prezydentem IMC, czyli zawodów International Masters Championships, w których startują weterani. Ale obecnie brytyjskie skoki narciarskie to nie tylko oldboye. W 2010 roku na arenie międzynarodowej pojawił się 14-letni Oscar Jones. Wystąpił w zawodach FIS Youth Cup w Hinterzarten, gdzie zajął 25. miejsce spośród 37 startujących zawodników. Na skoczni HS-77 uzyskał 64,5 i 65 m., wyprzedzając reprezentantów Austrii, Niemiec czy Polski.

Nie do końca jasna jest kwestia rekordu Wielkiej Brytanii. Część źródeł jako autora najdłuższego skoku wskazuje Edwardsa, przypisując mu wynik 117 metrów (trudno uznać tę informację za wiarygodną), inne miano rekordzisty – najprawdopodobniej słusznie - przyznają Pedersenowi (113,5 m – odległość taką uzyskał w Park City, 1 września 2001 roku w drugiej serii zawodów PK, jednak nie dysponując wynikami treningów z tego okresu, nie wiemy czy na którymś z nich nie pofrunął dalej...). Jeszcze inne zdanie w tej kwestii ma James Lamert, który często odwiedza serwis skijumping.pl i w jednym z komentarzy wypowiedział się na ten temat: „I still have the British record because Glynn Pederson is a Canadian citizen and has never even been to England. Greetings to all from James Lambert Team GBR ;-)”. Rekord Lamberta wynosi 93 metry, został ustanowiony w 2009 roku w Einsiedeln.

W ojczyźnie wszystkich wyżej wymienionych skoczków nie ma w tej chwili żadnej skoczni narciarskiej, natomiast w przeszłości było ich kilka. 25 marca 1950 roku na zbudowanej w północnej części Londynu (Hampstead Heath), 25-metrowej skoczni odbył się pierwszy konkurs skoków w Wielkiej Brytanii. Wydarzenie to doszło do skutku z inicjatywy zapaleńców z Norwegii, którzy podjęli się misji zaszczepienia tej niezwykle widowiskowej dyscypliny w Anglii. Specjalnie na tę okazję przywieziono z Norwegii 45 ton śniegu i przygotowano profesjonalnie wyglądający obiekt. Zawody oglądała ogromna liczba kibiców, złaknionych sportowych emocji, których tego dnia nie brakowało, a relację z konkursu przeprowadziła nawet stacja telewizyjna BBC. Triumfatorem zawodów został Norweg Arne Hoel, który oddał najdłuższy skok dnia, szybując na odległość 27,5 metra i ustanawiając tym samym rekord skoczni. Rozegrano także konkurs zespołowy, w którym zmierzyły się ze sobą reprezentacje dwóch londyńskich uniwersytetów: Oxford i Cambridge. Lepsi okazali się skoczkowie Oxfordu, których do zwycięstwa poprowadził ich kapitan C. Huitfeldt.

W 1960 roku powstała skocznia w Redish Vale w pobliżu Manchesteru, na której 3 i 4 marca rozegrano inauguracyjne zawody. Zwyciężył wtedy Norweg Ove Johnson, ustanawiając rekord skoczni skokiem na 32 m. Imprezę zorganizowali norwescy studenci z Manchesteru w celu wsparcia Światowego Roku Uchodźcy. Aby zorganizować zawody postawiono 12 metrów rusztowań, ponad stromym nasypem, który utworzono z wyładowanego z chłodni śniegu, przywiezionego z Devil's Elbow w Szkocji. Rok później skoki wróciły do Londynu. Tym razem na... Stadion Wembley. Właśnie tam postawiono 30-metrową skocznię pokrytą igelitem. W jedynym rozegranym na niej, mocno obsadzonym konkursie, wzięli udział skoczkowie z dziewięciu państw, w tym Mistrz Olimpijski z 1964 roku, Fin Veikko Kankkonen. Na starcie pojawili się też zawodnicy z Wielkiej Brytanii. Byli to: Alex Sykes, Tony Kennaway i Tim Ashburner. Rekordzistą skoczni został Torgeir Brandtzag, uzyskawszy 34,5 metra.