Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

Andreas Widhoelzl: "Małysz ma świetne odbicie"

- Małysz ma świetne odbicie i wielkie doświadczenie. Jest faworytem pierwszego konkursu mistrzostw w Oslo - mówi Andreas Widhoelzl. Były austriacki skoczek, zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni, drużynowy mistrz świata i olimpijski, wierzy także w Kamila Stocha.

Sport.pl: Mamy tylko dwóch naprawdę dobrych skoczków. A wy - pięciu, sześciu, czy nawet siedmiu. W rywalizacji zespołowej Polska Austrii nie zagrozi. Nasi kibice o tym wiedzą, ale widząc formę Małysza i Stocha wierzą, że stać nas na medal w którymś z konkursów drużynowych..
.


- W Willingen zajęliście trzecie miejsce, więc nie dziwię się, że marzycie o powtórzeniu takiego wyniku w Oslo. Austrii rzeczywiście nie zagrozicie, ale myślę, że to samo można powiedzieć o innych drużynach. W Norwegii nasza ekipa powinna sięgnąć po oba złote medale konkursów drużynowych. Ale walka o kolejne krążki będzie bardzo interesująca. Według mnie liczy się pięć teamów. Poza Austrią są to: Norwegia, Polska, Finlandia i Niemcy. U was Małysz i Stoch na pewno nie zawiodą. A jeśli dwaj pozostali zawodnicy skoczą na miarę swoich możliwości, to wszystko może się zdarzyć.

W to, że wszystko może zdarzyć na pewno wierzy nowy rekordzista świata w długości lotu, Johan Remen Evensen, który w Vikersund skoczył 246,5 m.

- Na pewno (śmiech). Zgoda, to idealny lotnik. Jego technika sprawdziła się w Vikersund, gdzie trzeba było mieć jak najbardziej aerodynamiczną sylwetkę, by z wielką szybkością frunąć nad zeskokiem. W tej chwili to pewnie najlepszy zawodnik na świecie na skoczniach mamucich. Taki drugi Martin Koch. Ale na mniejszych skoczniach nie jest tak dobry. Choć stale się poprawia, odkąd w 2008 roku wpadł nam do Pucharu Świata jak rakieta i dziś wygląda na najmocniejszego norweskiego skoczka. On i Anders Jacobsen mogą być wysoko w drugim konkursie, choć wielkich niespodzianek nie oczekuję.

Gorzej, jeśli niespodzianki zafunduje wszystkim obowiązujący od tego sezonu system oceniania skoków. Odnajdujesz się w tych wszystkich przelicznikach i punktach dodawanych bądź odejmowanych za wiatr?

- Kiedy ja skakałem, zasady były prostsze i na pewno kibicom pod skocznią i przed telewizorami łatwiej było śledzić zawody. Ale te zmiany idą chyba w dobrym kierunku, mają przecież wyrównywać szanse. Tylko system trzeba jeszcze dopracować. Nie wiem, jakie zmiany w regulaminie na przyszły rok planuje Międzynarodowa Federacja Narciarska, ale dobrze by było, gdyby działacze skupili się na udoskonalaniu systemu, i pomyśleli o bezpieczeństwie zawodników. Teraz, kiedy skrócono im narty, osiągają oni większą prędkość. Poza tym cały sprzęt jest bardziej podatny na wpływ warunków wietrznych.

Więcej na serwisie specjalnym o MŚ w narciarstwie klasycznym Sport.pl