Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Łukasz Kruczek: "Chłopcy zrobili to, co do nich należało"

Występ naszej kadry należy ocenić dziś pozytywnie. Miejsca trzecie (Adama), szóste (Kamila) i dziewiętnaste (Piotra) oznacza, że zawodnicy stanęli na wysokości zadania. Trener Łukasz Kruczek uśmiechał się więc szeroko i miał powody do zadowolenia.

Trener chętnie ocenił konkurs. „Sukces, bo oglądaliśmy dobre skoki Adama oraz Kamila. W pierwszej serii warunki trochę namieszały, ale druga już była sprawiedliwa. Chłopcy stanęli na wysokości zadania i zrobili to, czego się po nich spodziewaliśmy. Poza Tomkiem, ale tu jednak trzeba być wyrozumiałym, to jego debiut na dużej imprezie. Nie będziemy oceniali tego skoku pod względem technicznym. Przed nim jeszcze wiele startów, długie lata kariery. Skład na jutro już wybrałem, ale podam dopiero jutro” – powiedział Kruczek.

Łukasz Kruczek studzi jednak nastroje, i ostrzega, by nie rozdawać już jutrzejszych medali na podstawie dzisiejszych skoków. „Jutro będzie zupełnie nowy dzień a konkurs drużynowy to zupełnie inna specyfika. Odpowiedzialność jest rozłożona na kilku zawodników, skoczkowie skaczą dla siebie nawzajem. To jest inna bajka” – powiedział trener.

Sędziowie skrzywdzili naszego zawodnika notami w pierwszej serii. Po raz kolejny dostał niskie noty, bo jurorzy sugerowali się odległością skoku, a Kamil miał trudne warunki. Tymczasem Gregor Schlierenzauer za skok jeszcze o pół metra krótszy, a podobny stylowo, dostał w sumie dwa punkty więcej. „Niestety tak jest, że Gregor Schlierenzauer dostaje noty „za nazwisko”. Kamil musi jeszcze ze dwa lata na to pracować. W dodatku jest taka prawidłowość, że wieża jest po złej stronie dla Kamila. Gdyby była po prawej stronie, dostałby lepsze noty. To nie żart, zaobserwowaliśmy to. Sędziom lądowanie Kamila bardziej się podoba, jak patrzą z lewej. Niestety, na Holmenkollen wieża jest po tej samej stronie co tu” – zakończył szkoleniowiec.


Korespondencja z Oslo, Marcin Hetnał