Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch: "Nie ma co narzekać"

Ten konkurs właściwie skończył się dla Polaków po dwóch skokach. Już wtedy wszyscy poza największymi marzycielami wiedzieli, że medal pozostaje w sferze pragnień. Ale czwarte miejsce nie było ani chwilę zagrożone. Serca mocniej zabiły, gdy wywrócił się Severin Freund. Ale tylko na chwilę, bo przewaga była zbyt duża, by przegonić rywali.


"Szkoda trochę, cała ekipa wierzyła, że medal jest w zasięgu ręki. Zawsze się walczy, ale dziś do konkursu przystępowaliśmy z wiarą. Wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie nawiązać równą walkę. Dałem z siebie wszystko, jestem zadowolony. Mamy czwarte miejsce. To naprawdę nie jest źle. Mój pierwszy skok był spóźniony a drugi bardzo dobry" - ocenił Piotr Żyła.

"Gdy Freund się wywrócił, to od razu wiedziałem, że i tak nie mamy medalu. Wtedy traciliśmy już chyba ponad 30 punktów. Musiałby skoczyć co najmniej pięć metrów krócej i się wywrócić. Ale nie ma już co o tym gadać. Jakie miałem warunki? Aaa, ja tam nie wiem. Ja skakałem" - zakończył Piotr.

"Dziś chyba nas troszkę przyroda pokonała, choć nie możemy narzekać, że mieliśmy jakoś wybitnie źle z warunkami. Ale Niemcy mieli dziś chyba trochę szczęścia. Jeśli chodzi o moje skoki, to jestem zadowolony. Nie popełniłem błędów uważam, że były dobre" - treściwie skomentował dzisiejsze zawody Kamil Stoch.

Korespondencja z Oslo, Marcin Hetnał