Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch: "Jakbyśmy dostali po pyskach"

Po decyzji jury w polskiej ekipie panowało dziś niezadowolenie. Najostrzej wypowiadał się na ten temat Kamil Stoch, który nie cofał się przed mocnymi słowami. "Czuję czystą złość" - mówił zawodnik zaraz po odwołaniu drugiej serii.


"To, co zrobiło jury to po prostu barbarzyństwo. Odebrano nam możliwość walki. Nie potrafię znaleźć właściwych słów" - ocenił Kamil.

"Nie zgodzę się z tym, że mój skok był nieudany. To był jeden z najlepszych skoków na tej skoczni, ale takie miałem warunki, że nie było szans odlecieć. Robiłem co mogłem, ale się nie dało" - powiedział Kamil.

"Drużynowy medal naprawdę był blisko w Oslo. No cóż, taki jest chyba urok tego sportu. Czasem jeszcze do warunków atmosferycznych wmiesza się człowiek jakąś decyzją. Ciężko opisać nastroje w całej ekipie. Jakby ktoś - mówiąc bardzo potocznie - dał nam po pyskach" - stwierdził Stoch.

"Jeśli chodzi ogólnie o te Mistrzostwa, to nie były złe, ale kilka błędów się pojawiło, nie wszystkie szanse wykorzystałem. Zawsze jest coś, co trzeba poprawić, zawsze jest coś, nad czym trzeba popracować" - ocenił swój występ na Mistrzostwach Świata skoczek z Zębu.

Adam Małysz kończy karierę. Nie da się ukryć, że największy ciężar odpowiedzialności spadnie na barki dotychczasowego "numeru 2" - czyli Kamila. "Nie czuję na razie ciężaru odpowiedzialności. Adam skacze do końca sezonu. Potem na pewno będzie nam go wszystkim brakowało" - zakończył Kamil Stoch.

Korespondencja z Oslo, Marcin Hetnał