Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: "Nie było takich skoków jak wczoraj"

Po wczorajszym konkursie drużynowym Adam Małysz rozbudził apetyty polskich kibiców. Niestety dziś w rywalizacji indywidualnej na skoczni w Lahti było znacznie gorzej. Adam Małysz zajął dopiero 15. lokatę.

"Dzisiaj nie było takich skoków jak wczoraj. Może była to trochę kwestia warunków, bo wiało nieco pod narty i ci "skoczkowie-latawce", którzy potrafią latać przy takich warunkach skakali dużo lepiej. Ale przede wszystkim nie miałem takiej świeżości w nogach. Wczoraj miałem ten power, a dziś tej skoczni już tak dobrze nie czułem. Pewnie można było odpuścić skok w serii próbnej, ale cały dzień czekamy na te trzy skoki, chciałem wypaść jak najlepiej" - mówił Adam Małysz.

"Warunki były mimo wszystko równe, te punkty za wiatr nie były zbyt duże. Trudno mi powiedzieć, czy wolałbym dziś zamiast wczoraj oddać tak dobre skoki. Jednak w drużynówce pracuje się na sukces całego teamu, a dziś skakałem tylko dla siebie. Myślę jednak, że nie chciałbym tego zamienić. To, że zajęliśmy to trzecie miejsce w drużynie zmobilizowało bardzo chłopaków i mam nadzieję, że po moim odejściu będą naprawdę dobrze skakać" - kontynuuje "Orzeł z Wisły".

"Na pewno do samego końca będę walczył o te trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Planica będzie decydująca, trzeba tam po prostu dobrze skakać i mam nadzieję, że Kofler będzie tam skakał trochę gorzej ode mnie" - zapowiada brązowy medalista MŚ w Oslo.

"Myślę, że polscy kibice nie przestaną przychodzić na skocznie po zakończeniu przeze mnie kariery. Skoki w Polsce stały się bardzo popularne i to nie są tylko moi kibice, ale kibice skoków narciarskich i całej polskiej drużyny. Mam więc nadzieję, że nadal będą licznie jeździć na zawody" - przyznaje Małysz.

"Jeśli chodzi o objęcie jakiejś funkcji w PZN to na razie nie otrzymałem żadnej propozycji i nawet gdybym otrzymał to musiałbym się mocno nad tym zastanowić. Pomagać polskim skokom można na wiele sposobów, nie tylko pełniąc funkcję w Związku. Zobaczymy, co się wydarzy" - zakończył nasz najlepszy skoczek.

Korespondencja z Lahti, Tadeusz Mieczyński