Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Tomasz Byrt: " Pierwszy skok był zapoznawczy ze skocznią"

Z powodu złego przygotowania torów najazdowych na skoczni mamuciej w Planicy zawodnicy mogli oddać tylko po dwa skoki. W serii kwalifikacyjnej bardzo dobrze spisali się Tomasz Byrt oraz Piotr Żyła.

"Ten drugi skok był w miarę dobry. Natomiast pierwszy to nie był w ogóle skok. Przeleciałem przez palce do przodu i nie było szans odlecieć. Troszeczkę przesadziłem z aktywnością na dojeździe i zaraz przed progiem wpadłem w dołek i przeleciałem głową do przodu" - mówił Piotr Żyła o swoich skokach.

"Wrażenia na pewno trochę ekstremalne" - ocenił Maciej Kot. "Skocznia na pierwszy rzut oka wydawała się niezła ale jak już przyszło do skakania to warunki nie były najlepsze. Niestety nie udało się oddać wszystkich skoków. Jednak cieszę się, że tu jestem. Miałem nadzieję, że uda się dalej skoczyć ale nie jest to zbyt możliwe w takich warunkach" - wyjaśnił zawodnik.
"Wcześniej skakałem na mamucie w Vikersund. Obiekty są bardzo różne. Ten w Vikersund jest zupełnie nowy, przede wszystkim bardziej bezpieczny i przyjemny z wyglądu. A w Planicy widać, że skocznia jest po wielu przebudowach i straszy swoim wyglądem. Na progu było trochę nierówno i zbierała się woda, przez co niektórzy zawodnicy mieli problemy, ale w serii kwalifikacyjnej było już całkiem nieźle" - podsumował Kot.

"Mój debiut na mamucie był bardzo udany. Pierwszy skok był zapoznawczy ze skocznią, chciałem ją lepiej poznać ale drugi już był bardzo dobry. Skocznia była dość dobrze przygotowana, natomiast warunki nie pozwoliły na jakieś długie loty, ale bardzo dobrze się skakało i w kolejnych moich próbach będę się starał poprawiać swój rekord życiowy" - powiedział Tomasz Byrt.

"W pierwszym skoku popełniłem drobny błąd, źle dojechałem, skok nie wyszedł najgorszy ale mógł być lepszy. Ten drugi natomiast spóźniłem i brakło siły, aby odlecieć. Wiatru nie ma, jedyne co to jest problem z torami" - ocenił Stefan Hula.

"Trochę mnie bujało w końcówce lotu w serii kwalifikacyjnej i dlatego miałem drobne problemy przy lądowaniu. Po przerwie tory już były w miarę dobrze przygotowane, natomiast w tej pierwszej serii faktycznie były dość nierówne, ale zostało to szybko poprawione" - zakończył Kamil Stoch.

Korespondencja z Planicy, Anna Szczepankiewicz