Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wielkie pożegnanie Wielkiego Adama na Wielkiej Krokwi!

Wielki Adam Małysz raz jeszcze pokonał przeciwności losu. Choć załamanie pogody uniemożliwiło przeprowadzenie konkursu skoków do celu, Adam dotrzymał danego słowa i skoczył dla zakopiańskiej publiczności swój ostatni skok.


Zaplanowany na godzinę 16 konkurs skoków był przesuwany, gdyż gwałtownie pogorszyła się pogoda. Zaczął padać gęsty śnieg, który zasypywał tory. Te z kolei były w kiepskim stanie z powodu panującej przez kilka dni odwilży. Kibicom czas umilali piosenkarze i wodzireje. W końcu zdecydowano się przeprowadzić część artystyczną a skoki przesunąć na wieczór.

Adam Małysz pojawił się na scenie i usiadł na specjalnie przygotowanej dla niego ławeczce imitującej belkę startową z fragmentem najazdu. Na scenę wyszli skoczkowie i piosenkarze. Pojawiła się też para prezydencka. Prezydent Bronisław Komorowski podziękował Adamowi za wspaniałą karierę a pani Anna Komorowska życzyła mu szczęścia na nowym etapie życia. Adam Małysz zamienił też prywatnie kilka ciepłych słów z prezydentem. Potem gwiazdy odśpiewały skoczkowi z Wisły specjalnie przygotowaną na tę okazję piosenkę: "Skaczemy dla Ciebie". Na zakończenie cała publiczność odśpiewała Adamowi Małyszowi "Sto lat".

"Dziękuję Wam, jesteście wspaniali. Jeśli się tylko uda, jeśli warunki pozwolą, skoczę dla Was po godzinie 19" - obiecał Małysz.

Słowa dotrzymał. Gdy doprowadzono do stanu używalności tory najazdowe, na belce pojawiło się kilkunastu skoczków - oprócz Polaków min. Jakub Janda i Simon Ammann. Nie skakali daleko, gdyż warunki były trudne. Ostatni skok oddał Adam Małysz, kończąc go przejazdem pod szpalerem nart, które trzymali jego koledzy. Potem Kamil Stoch i Stefan Hula nosili Mistrza na rękach po zeskoku.

Po ostatnim skoku bohater dnia w otoczeniu przyjaciół znów znalazł się na scenie. Raz jeszcze odśpiewano na dla niego piosenkę, oraz przebój "We are the champions" zespołu Queen. "Dziękuję Wam wszystkim! Choć sędziowie i organizatorzy odradzali nam to, jednak zdecydowaliśmy się dla Was skoczyć. Dla takiej publiczności warto! Dziękuję, że przez te wszystkie lata byliście ze mną i wspieraliście mnie!" - powiedział wzruszony Małysz.

"Jeszcze o mnie usłyszycie" - zakończył.

Korespondencja z Zakopanego, Marcin Hetnał