Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Jan Szturc: "Piotrek ma ogromne możliwości"

Jan Szturc w wywiadzie dla serwisu PZN.pl, przyznaje, że widzi wiele talentów wśród młodych polskich skoczków. Trener Wisły Ustronianki jest spokojny o wyniki Polaków w kolejnych sezonach, liczy zwłaszcza na Kamila Stocha i Piotra Żyłę. Zwraca jednak uwagę na stan skoczni w naszym kraju, a zwłaszcza na brak nowoczesnych obiektów do szkolenia najmłodszych.

Alicja Kosman: Czy uda się zastąpić Adama Małysza?

Jan Szturc: Ciężko będzie jakiemukolwiek polskiemu skoczkowi zbliżyć się do sukcesów Adama. On sam przekazał w Planicy pałeczkę Kamilowi Stochowi. To jest ogromny talent i ma wielkie możliwości. Może to właśnie jemu się uda? Są też inni młodzi, bardzo zdolni zawodnicy, jak chociażby Tomek Byrt. Dobrze skakać zaczął też teraz Piotrek Żyła. Radzi sobie coraz lepiej. Są to dobre sygnały, a w zanadrzu jest też Stefan Hula. Myślę, że w nim też drzemie potencjał. Liczę także na braci Miętusów, Kubackiego, czy całą złotą drużynę z EYOWF-ów w Libercu, którą miałem przyjemność się opiekować (Murańka, Zniszczoł, Biegun i Kojzar). A jeszcze przecież jest Krzysiu Leja, który ma fantastyczny rekord skoczni Skalite w tak młodym wieku. Mamy kilku naprawdę uzdolnionych chłopców z zadatkami na klasowych zawodników. Myślę, że ktokolwiek będzie z nimi pracować, na pewno będzie szczęśliwy z możliwości pomocy im.

Pana podopieczny Piotr Żyła może być jeszcze lepszy?

- Współpracujemy z Piotrkiem od maja zeszłego roku, odkąd wiadomo było, że nie znajdzie się w kadrze. Realizowaliśmy własny plan przygotowań. Może nie zawsze udało się wszystko zrealizować, głównie z powodów finansowych, to staraliśmy się jak najbardziej trzymać planu. Piotrek ma niesamowitą siłę w nogach, tylko trzeba ją ukierunkować. Jest coraz bliżej złapania odpowiedniej techniki i rytmu. Bywało tak w tym sezonie, że Piotrek trenował z Adamem Małyszem pod okiem Hannu Lepistoe czy Roberta Matei. Dzięki temu miał z kim się porównać i to wyszło mu na dobre. Wspaniale mi się z nim współpracuje i być może właśnie jemu potrzeba takiego indywidualnego treningu. Pewno znajdzie się w kadrze, ale trenerzy kadrowi sugerują teraz trenerom klubowym, aby więcej zajmowali się kadrowiczami ze swoich drużyn, mieli na nich większy wpływ. Piotrek może w kolejnym sezonie być silnym punktem drużyny, bo ma ogromne możliwości.

Jak wygląda sytuacja ze skoczniami w Wiśle Centrum?

- Wciąż zbieramy pieniądze na koncie na remont skoczni w Wiśle Centrum. Chcielibyśmy bardzo, aby udało się je wybudować już w tym sezonie, bo bez szkolenia podstawowego przyszłość skoków nie ma sensu, nie tylko u nas w Wiśle, ale i w całej Polsce. W tej chwili musimy korzystać z mniejszych obiektów poza Wisłą - w Szczyrku czy Bystrej. Gdyby udało się zrealizować nasze plany, to mielibyśmy komplet skoczni o HS-10, 20 i 40. To bardzo małe obiekty, ale właśnie ich w Polsce brakuje. Większe skocznie są w Łabajowie i w Szczyrku i to w zupełności by nam wystarczyło.

Jak ocenia pan stan skoczni w Polsce?

- Szczyrk, podobnie jak Wisła, też potrzebuje małej skoczni dla najmłodszych. Początkujący przecież nie zaczną od K-40. Uważam, że przy kompleksie skoczni w Skalitem powinna powstać mała skocznia. Jest projekt, aby wybudować taki obiekt przy szkole podstawowej, ale moim zdaniem skocznie powinny być obok siebie, a nie w różnych częściach Szczyrku. To na pewno ułatwiłoby organizację treningów. Zakopiańskie obiekty wymagają remontu, to już przestarzałe skocznie, poza najmniejszym obiektem. Bardzo zaniedbane są też obiekty w Goleszowie, te skocznie przypominają lata 70. i zawodnicy boją się tam już startować. Mamy nowe skocznie w Gilowicach i wszystko byłoby tam świetnie, gdyby nie to, że są pokryte starym igelitem. Z nim jest jak z taflą lodu, jest bardzo niebezpieczny dla początkujących skoczków. Miejscem, gdzie w tej chwili są najlepsze obiekty do szkolenia podstawowego jest Zagórz na wschodzie Polski. Za to na zachodzie kraju są ogromne braki - nowe skocznie powinny powstać w Karpaczu, Lubawce czy Szklarskiej Porębie, gdzie kiedyś były wielkie ośrodki sportowe. Dziś została tylko Lubawka, ale ona też nie wystarcza do szkolenia podstawowego. Program "Białe Orliki" to ogromna szansa na poprawę sytuacji i mam nadzieję, że zostanie on wprowadzony w życie.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Alicja Kosman - www.pzn.pl