Strona główna • Inne

Adam Małysz: Skoki i rajdy w jakimś stopniu można porównać...

Adam Małysz przygotowuje się do swojego rajdowego debiutu. Były mistrz skoków usiądzie za kierownicą Porsche Cayenne i 25 czerwca, wraz z ponad trzystoma załogami rozpocznie wyścig do Drezna. Impreza rozpocznie się we Wrocławiu na Wzgórzu Andersa, a zakończy 2 lipca na moście Augusta w centrum Drezna. Przed kilkoma dniami trzeci skoczek ostatniego sezonu Pucharu Świata spotkał się we Wrocławiu z dziennikarzami oraz ze swoimi fanami.

- Myślę, że skoki i rajdy w jakimś stopniu można porównać – mówił były skoczek na konferencji prasowej zapytany o porównanie jego byłej i obecnej dyscypliny - Jest co prawda wiele różnych elementów przygotowawczych, ale to nadal sport. Myślę, że psychicznie, jeśli chodzi o presje, to są to dyscypliny podobne. Ale fizycznie, to już inna kwestia. Skoczek narciarski nigdy nie koncentruje się na swojej górze, na sylwetce. My-skoczkowie musieliśmy być zawsze górą szczupli, to nogi miały być silne. Góra - jak to po naszemu bym powiedział- musiała być licha, czyli taki kościotrup trochę. Do startu w rajdzie musiałem trening bardziej przestawić i skoncentrować się na górze. Jakby nie było, to w samochodzie głównie ręce są potrzebne. Dlatego mój trening się zmienił. Ważę teraz 6 kilogramów więcej. Jest tak, że zawodnikiem cały czas po wertepach rzuca, więc trzeba być silnym.

- My pojedziemy z Rafałem Martonem z numerem 00, czyli otworzymy rajd – poinformował Małysz zapytany o czekający go niebawem debiut na trasach rajdowych - Pierwszy start jest związany z nauczeniem się pewnych systemów i procedur, które są w rajdach terenowych. Będziemy wspólnie otwierać rajd i mamy nadzieję, że również dojedziemy pierwsi (śmiech). Na pewno będziemy się starać jak najlepiej wypaść, mimo tego, że nie będziemy klasyfikowani. Podczas naszych treningów z Rafałem jeździliśmy sporo i prowadzenie auta jakiegoś takiego dużego problemu mi nie sprawiało, ale wiadomo, że to nie są takie same warunki jak na rajdzie Dakar.

- Wiadomo, że sportowiec z krwi i kości nigdy nie będzie jechał turystycznie. Przez tyle lat walczyłem o te największe trofea. Ale znam też realia. Wiem, że jestem początkującym kierowcą. Mam bardzo dobry samochód i chęci do walki mi też nie brakuje. Dlatego będziemy się starać walczyć do końca. – zakończył najlepszy polski skoczek w historii.

Przy okazji warto nadmienić, iż zarząd PKOL jednogłośnie podjął dziś uchwałę mianującą Adama Małysza attache reprezentacji Polski w trakcie zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi w 2014 r.