Strona główna • Letnie Grand Prix

Łukasz Kruczek: "Będziemy mądrzejsi po kwalifikacjach"

W piątkowe popołudnie skocznia w Wiśle tętniła życiem. Wiele ekip przyjechało na wolny trening a ekipy techniczne przygotowują obiekt do zawodów. Na skoczni trenowali m.in. Polacy, Niemcy, Rosjanie, Finowie, Japończycy i Władimir Zografski.


Prac na skoczni doglądali prezesi PZN Apoloniusz Tajner i Andrzej Wąsowicz oraz dyrektor zawodów Tadeusz Pilarz. Obserwowali też trening. Po jego zakończeniu trener naszej kadry, Łukasz Kruczek udzielił mam trochę informacji:

"Mieliśmy w planie, że będziemy skakać ze wszystkimi o 16-tej, jednak sporo ekip zgłosiło się do tego nieoficjalnego treningu, więc my zaczęliśmy nieco wcześniej, aby uniknąć tłoku. Nadal podglądamy inne drużyny, jednak obecnie panują na skoczni inne warunki niż podczas naszych skoków, więc trudno porównywać. To też pierwsze skoki na tym obiekcie, więc nie ma co wyciągać daleko idących wniosków" - mówił po treningu Łukasz Kruczek.

"Kamil Stoch nadal skacze najdalej w drużynie, jednak obecnie stawiamy mu nieco wyżej poprzeczkę, mamy większe wymagania. To, czego jeszcze rok temu nie traktowaliśmy jako błędu, obecnie staramy się poprawiać i szukać lepszych rozwiązań" - zdradza trener polskiej kadry.

"Tomek Byrt będzie skakał w ten weekend jako przedskoczek, jest obecnie zdecydowanie najsłabszy w naszej grupie i stąd jego brak w składzie. Myślę, że jego starty na arenie międzynarodowej rozpoczną się od Pucharu Kontynentalnego. Bartkowi Kłuskowi wciąż brakuje oskakania, stąd częste gorsze skoki w drugiej serii zawodów. Ta sama sytuacja była na początku zimy, a później nie było już problemu, dobrymi skokami zawodnik zdobywa pewność siebie i wszystko funkcjonuje. Jeśli chodzi o Olka Zniszczoła, Jana Ziobro czy Bartka Kłuska to oni wskoczyli już do "10" Pucharu Kontynentalnego, więc można spodziewać się po nich punktowania i to może być takim małym celem na Wisłę. Ale przede wszystkim muszą oni oddawać dobre skoki i to na tym powinni się koncentrować" - tłumaczy nasz szkoleniowiec.

"Jeśli chodzi o skład na Szczyrk i Zakopane to będziemy mądrzejsi po jutrzejszych kwalifikacjach. Wtedy zobaczymy, jak nasi kadrowicze prezentują się na tle zagranicznych ekip. Szczyrk to trochę inny obiekt, skocznia normalna i nie jest pewne, czy najlepsza szóstka naszych zawodników z Wisły będzie skakać w Szczyrku. Na pewno problemów z przejściem na ten mniejszy obiekt nie będą mieli Kamil, Stefan oraz Dawid. Oni skaczą porównywalnie na obu skoczniach" - kontynuuje Kruczek.

"Część skoczków ma już za sobą Puchar Kontynentalny, więc emocje związane ze startami już mieli, a pozostali z pewnością poczują adrenalinę przed jutrzejszymi kwalifikacjami" - zakończył trener polskiej kadry skoczków.