Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Łukasz Kruczek: "Kubeł zimnej wody"

Nie takiego wyniku spodziewali się dziś kibice na skoczni i przed telewizorami. Nie takiego wyniku spodziewał się trener Łukasz Kruczek, który po konkursie nie spuścił jednak nosa na kwintę i zapowiada poprawę postawy swych podopiecznych.

Bardzo słaba postawa Polaków była dziś spowodowana kumulacją błędów poszczególnych skoczków, których nazbierało się - jak na jeden konkurs - naprawdę sporo. "Wynik konkursu jest sumą ośmiu skoków zawodników i żeby odnieść sukces, to wszyscy muszą skakać bardzo dobrze. Myślę, że chłopcy wyciągną z tego wnioski. Jutro przystępujemy do konkursu indywidualnego i mam nadzieję, że skoki będą wyglądały tak, jak wczoraj.

Jedynym zawodnikiem, który zasłużył dziś na pochwałę jest Maciej Kot "Trzeba bardzo go pochwalić, bo w zawodach tej rangi były to jego najlepsze skoki. Kamil miał w swojej pierwszej serii trudne warunki, ale też trochę go spóźnił. To był punkt, który rozpoczął domino, wszystko się posypało. Chłopcy za bardzo chcieli poprawić swoje błędy za bardzo chcieli gonić wynik, wkradły się nerwy i efektem były błędy. Dawid ma tendencję do spóźniania skoków, ale jego próby nie odbiegały bardzo od tego, co pokazywał na treningach" - ocenił szkoleniowiec.

"Rosjanie skakali równo, pozostali dociągnęli trochę do Karelina. To było kluczem, by stanąć na podium. Norwegowie skaczą, poza Tomem Hilde, słabo. Ale jesteśmy pewni że ich obecna dyspozycja nie jest ich faktycznym miejscem w szeregu" - stwierdził trener.

Łukasz Kruczek dodał też, że sztab szkoleniowy rozważy w kolejnych konkursach drużynowych zmianę kolejności skakania zawodników.


Korespondencja z Zakopanego, Marcin Hetnał