Strona główna • Skoki Narciarskie

Iulian Pitea: "Rumuńskie skoki narciarskie idą w dobrym kierunku"

Kiedy kilka lat temu austriacki koncern OMV wsparł finansowo rozwój rumuńskich skoków narciarskich w ramach projektu "OMV Move & Jump", stawiając sobie za cel wprowadzenie w ciągu dziesięciu lat tamtejszych skoczków do światowej czołówki, traktowano te plany z dużą rezerwą. Dziś jednak sceptyków jest znacznie mniej, a młodzi rumuńscy zawodnicy zaczynają się powoli liczyć w świecie skoków narciarskich…


Trochę historii

Skoki narciarskie w Rumunii mają może niezbyt bogatą, ale na pewno długą historię. Już w latach dwudziestych istniała znana skocznia w Poiana Brasov, na której rozgrywano duże zawody międzynarodowe. Mamy zresztą polskie akcenty na tym obiekcie. W 1929 roku Międzynarodowe Mistrzostwa Rumuni w kombinacji norweskiej wygrał Władysław Żytkowicz, a drugie miejsce zajął Józef Lankosz. W 1951 roku podczas Zimowych Akademickich Mistrzostw Świata w Rumunii brązowy medal, także w kombinacji wywalczył Krzysztof Grandys

Jeszcze przed wojną, bo w 1936 roku reprezentant Rumunii zadebiutował na igrzyskach olimpijskich. Podczas konkursu w Garmisch Partenkirchen Sandor Clompe zajął po skokach na 58 i 59 m. 41 miejsce wśród 47 sklasyfikowanych zawodników. Później jeszcze dwukrotnie skoczek z Rumuni miał okazję zaprezentować się podczas olimpijskiej rywalizacji. W 1952 roku Nicolae Munteanu ukończył zmagania we włoskiej Cortinie na 42 pozycji. W 1992 roku w Albertville Virgil Neagoe zajął dwukrotnie przedostatnie miejsce, ale na skoczni normalnej wyprzedził nie byle kogo, bo samego Espena Bredesena, który dwa lata później był już megagwiazdą.

OMV Move & Jump

Przez długie lata żaden z reprezentantów kraju Drakuli nie osiągnął rezultatów, które można by określić mianem przyzwoitych. Rumuni pojawiali się na kolejnych Mistrzostwach Świata, zawodach Pucharu Świata, Turnieju Czterech Skoczni, plasując się zazwyczaj w samym ogonie konkursowych klasyfikacji. Mało tego, do niedawna żaden z rumuńskich skoczków nie punktował nawet w Pucharze Kontynentalnym. Ta beznadziejna sytuacja zaczęła się jednak w ostatnich latach zmieniać.

Najlepszy obecnie rumuński skoczek, 18-letni Remus Tudor zajmował już miejsca w czołowej dziesiątce FIS Cup (5 i 10 miejsce w Falun latem 2010 r.) zdobył też punkty Pucharu Kontynentalnego. 14-letnia Dana Haralambie radzi sobie na skoczni na tyle dobrze, że rywalizując z seniorkami wywalczyła już kilkakrotnie punkty Pucharu Kontynentalnego Pań. Duże nadzieje na międzynarodowe sukcesy w przyszłości rokują stale rozwijający się zawodnicy, tacy jak: Szilveszter Kozma, Robert Tatu, Eduard Torok, Szilveszter Fulop czy Stefan Blega. O tym jak duże postępy w ostatnim czasie poczyniła rumuńska młodzież mogliśmy się przekonać podczas finałowych konkursów Lotos Cup oraz Lotos Grand Prix w 2009 roku w Zakopanem. Rumuni stali się sensacją imprezy, zwyciężając lub plasując się w czołówce niemal wszystkich kategorii wiekowych chłopców i dziewczyn.

Talent czystej wody

Jest też w Rumunii skoczek, określany mianem wielkiego i rzadko spotykanego talentu, któremu należałoby poświęcić trochę więcej miejsca. Zdaniem fachowców stanowi on materiał na zawodnika najwyższej klasy. Jest nim 14-letnim obecnie Iulian Pitea, który należy do najlepszych na świecie skoczków z rocznika 1997. Minionego lata zadziwił wszystkich obserwatorów świata skoków, gdy w Hinterzarten w zawodach dla juniorów poprzedzających konkurs Letniej Grand Prix sięgnął po zwycięstwo, zostawiając w pokonanym polu całe zastępy swoich rówieśników z Austrii, Niemiec, Słowenii czy Szwajcarii. Na skoczni we francuskim Gerardmer wywalczył pierwsze punkty FIS Cup. Iulian jest aktualnym Mistrzem Rumunii w swojej kategorii wiekowej, w kategorii OPEN wywalczył srebrny medal, przegrywając tylko ze starszym o cztery lata Remusem Tudorem.

- Wybrałem skoki, bo lubię adrenalinę – wyznaje rumuński talent - Bardzo zależy mi aby odnieść sukces w tym sporcie, dlatego ciężko trenuję codziennie, bez wyjątku. Mamy to szczęście, że często wyjeżdżamy na zagraniczne zgrupowania, np. do Austrii czy Niemiec, gdzie dwa razy dziennie staramy się trenować na tamtejszych skoczniach. Skoki w Rumunii idą w dobrym kierunku i stają się coraz bardziej popularnym sportem. Uważam, że mam dobre warunki do rozwoju, zaangażowanego sponsora, świetnego trenera i wsparcie ze strony federacji.

Pitea ma jasno sprecyzowane cele na najbliższe lata, zdradza też na kim się wzoruje dążąc do rozwijania swoich umiejętności:

- W tej chwili moim głównym celem jest Zimowy Festiwal Młodzieży Europy, który w 2013 roku odbędzie się u nas w Rumunii, konkretnie w Rasnovie. Chcę zdobyć złoty medal podczas tej imprezy. Następnym planem będą występy w Pucharze Świata i zdobycie punktów w tym cyklu, co nie udało się jeszcze żadnemu skoczkowi z Rumunii. Moimi sportowymi idolami są Austriacy, Gregor Schlierenzauer i Thomas Morgenstern. Bardzo mi imponują jako skoczkowie i chciałbym kiedyś odnosić podobne jak oni sukcesy.

Iulian jest stałym bywalcem polskich skoczni, jak przyznaje bardzo często ma okazję skakać na obiektach w naszym kraju:

- Często bywam na zawodach i zgrupowaniach w Polsce, można powiedzieć, że około 5-6 razy do roku. W przeszłości wygrywałem konkursy Lotos CUP, a na Wielkiej Krokwi w Zakopanem ustanowiłem swój rekord życiowy, który wynosi 115 m. Gdybym miał jednak wskazać moją ulubioną skocznię byłby to obiekt w Klingenthal. Mogę tak powiedzieć z całą pewnością, mimo że oddałem na nim tylko cztery skoki - opowiada Pitea.

Nowe skocznie w Rasnovie

Milowym krokiem dla rozwoju talentu Pitei i jego kolegów było otwarcie nowego kompleksu skoczni w Rasnovie, co przy mocno przestarzałej infrastrukturze rumuńskich obiektów ma dla tamtejszych skoków niebagatelne znaczenie. Skocznie K64, K35 i K15 powstawały dwa lata przy finansowym wsparciu FIS-u i firmy OMV. Koszt inwestycji wyniósł 2.5 mln Euro. Inauguracja kompleksu z udziałem rumuńskiej kadry narodowej miała miejsce 30.08.2011 r. W Rasnovie w najbliższym czasie powstanie też skocznia K-90 w związku z organizacją przez Rumunów Zimowego Festiwalu Młodzieży Europy w 2013 r.

Rumunom pozostaje życzyć powodzenia w realizacji ich ambitnych planów. Bacznie będziemy się przyglądać ich dalszym postępom.

Film prezentujący nowe skocznie w Rasnovie