Strona główna • Czeskie Skoki Narciarskie

Vit Hacek: "Celem dla mnie pozostaje punktowanie w Pucharze Kontynentalnym"

Siedemnastoletni Vít Háček, dla którego sportowym wzorem jest niesamowity Thomas Morgenstern, wywalczył złoto w kategorii juniorów na tegorocznych Mistrzostwach Czech. W lecie uczestniczył nie tylko w konkursach FIS Cup, ale także w kilku konkursach Pucharu Kontynentalnego, chociaż na pierwsze punkty z tego cyklu zawodów musi jeszcze poczekać.

W najniższej rangą skokowej konkurencji, jaką jest FIS Cup, zajął 75 miejsce dzięki zdobyciu 22 punktów. Jego najlepszym dotychczasowym wynikiem było 13 miejsce w rodzinnym Harrachovie, do którego udało mu się tego lata przybliżyć, zajmując 18 miejsce w austriackim Villach.

Letni sezon jest już za nami, jak oceniłbyś go z własnej perspektywy? Jesteś zadowolony, czy też miałeś nieco większe oczekiwania?
Vít Háček: Jeżeli chodzi o wyniki, to nie jestem zadowolony z letniego sezonu. Zazwyczaj dobrze sobie radziłem na treningach, na których udawało mi się oddawać bardzo dobre skoki, ale niestety na zawodach już mi się to nie udawało.

Prawie dwa miesiące temu wywalczyłeś na Mistrzostwach Czech we Frensztacie pod Radhoštěm złoto w kategorii juniorów. Bezpośrednio po zawodach pewnie byłeś bardzo poruszony, ale jak na to się zapatrujesz teraz, z perspektywy czasu?
V.H.: O tak, szczególnie po pierwszej serii, kiedy udało mi się oddać naprawdę bardzo dobry skok. Ale ta radość niestety mi przeszła zaraz po drugiej serii, w której ten skok był o wiele gorszy. Ten tytuł udało mi się uzyskać właściwie tylko dzięki temu pierwszemu skokowi. Więc mogę powiedzieć, że odczuwałem raczej rozczarowanie tą drugą serią zamiast cieszyć się z wygranej.

Jak wyglądają twoje treningi teraz, na miesiąc przed sezonem? Czy są one intensywniejsze, czy też sobie pozwalasz na odrobinę luzu przed zimą?
V.H.: Teraz chwilowo treningi się mocno rozluźniły, są o wiele mniej męczące, ale z kolei bardziej się w nich koncentrujemy na jakości.

Jak i kiedy właściwie natrafiłeś na skoki narciarskie?
V.H.: Już jako mały chłopiec chodziłem oglądać starszych chłopaków, jak u nas w Harrachovie trenują na "Kamlu". Bardzo mi się to podobało i bawiło mnie to, więc tata mi budował w dzieciństwie małe skocznie i zawsze mierzył moje skoki (metr, dwa metry...). Kiedy troszeczkę podrosłem - myślę, że mogłem wtedy mieć 4 lata - mama zabrała mnie na "Kaml" na mój pierwszy trening.

Obecnie zdążyłeś już pozbierać trochę doświadczeń na różnych innych skoczniach, która z nich jest twoją ulubioną?
V.H.: Jest dużo skoczni, na których bardzo dobrze mi się skacze. Absolutnie ulubionymi są dla mnie Harrachov K90 i Neustadt K125.

Nie skończyłeś jeszcze 18 lat, więc mamucie skocznie są dla ciebie na razie "zakazanym owocem". Ale za rok możesz już dostać szansę... Cieszysz się na swój pierwszy narciarski lot, czy czujesz przed nim respekt?
V.H.: Ostatnio już prawie na nic tak się nie cieszę, jak na mamuta. Już się nie mogę doczekać.

Jaki jest twój najdłuższy skok przed "spotkaniem" z mamutem?
V.H.: 136 metrów.

W twoim wieku istotna jest też kwestia wykształcenia i szkoły. Do jakiej szkoły uczęszczasz i jak sobie radzisz z tym, aby pogodzić obowiązki szkolne z treningami i zawodami?
V.H.: Chodzę do Gimnazjum Jeronýmova w Libercu, jestem w drugiej klasie. Pogodzenie szkoły ze sportem bywa niekiedy dosyć uciążliwe, ale da się to zrobić. Człowiek musi się po prostu czasem zmusić do tego, żeby zajrzeć do książek. Zazwyczaj jednak nadrabiam zaległości pomiędzy sezonami.

A co robisz poza skocznią, jakie jest twoje hobby?
V.H.: W lecie zawsze jest co robić. Kiedy mam wolne, to jadę dokądś na ryby aby się zrelaksować, często chodzę też na kąpielisko. Po prostu dokądś nad wodę lub na rower, wrotki, gram też w tenisa lub uprawiam inne sporty. A w zimie, kiedy mam czas, to jeżdżę lub biegam na nartach.

Śledzisz też zawody, w których nie uczestniczysz, np. Puchar Świata? Zdarza ci się jeździć na zawody jako kibic?
V.H.: Skoki śledzę zawsze, kiedy pokazują w telewizji. Nie potrafię sobie zbytnio wyobrazić weekend bez oglądania skoków. Poza tym nie chodzę na zawody jako kibic, ale zazwyczaj raczej jako przedskoczek... Co mam nadzieję jak najszybciej zmienić.

Kto należy do twoich faworytów w Pucharze Świata mężczyzn i kobiet w nadchodzącym sezonie?
V.H.: Jeżeli chodzi o mężczyzn, to z pewnością ktoś z Austriaków: Morgi albo Schlieri. Jeżeli chodzi o kobiety, to nie mam pojęcia, ale na pewno będę kibicował Czeszkom.

Jakie są twoje cele na nadchodzącą zimę? Co jest dla ciebie najważniejszym punktem sezonu?
V.H.: Najważniejsze w tym sezonie na pewno będą Mistrzostwa Świata Juniorów w Erzurum. Poza tym moim wielkim celem pozostaje punktowanie w Pucharze Kontynentalnym.