Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Jan Ziobro: "Będę musiał dać na mszę"

Bardzo dobrze zakończył się dla polskich skoczków dzisiejszy dzień w Lillehammer. Wszystkich naszych zawodników zobaczymy jutro w konkursie na skoczni HS 100.

Maciej Kot: Moje skoki na skoczni w Lillehammer oceniam dobrze, na pewno lepiej niż te z Kuusamo, ponieważ oddałem trzy równe skoki. Ten skok w kwalifikacjach nie był najgorszy ale zdecydowanie najbliższy, jednak warunki nie były łatwe. Po raz kolejny dało się zauważyć, że skoki są nieprzewidywalne. Po moim skoku wydawało się, że nie mam szans dostać się do pięćdziesiątki, mimo niezłego skoku to jednak wszyscy awansowaliśmy.
Nie wiem czy ta przerwa od skoków nie zrobiła nam dobrze, mieliśmy plan potrenować ale się nie udało. Trzeba myśleć pozytywnie, może dało nam to trochę świeżości, robiliśmy dużo imitacji i może te treningi na śniegu nie były nam potrzebne.

Piotr Żyła: Było nieźle. Oczywiście skoki mogły być troszkę lepsze. Wiatr trochę wieje ale przeliczają nam punkty, poza tym różnie wieje. Niektórzy mieli więcej z tyłu, a niektórzy skaczą w ciszy, tak jak na przykład Prevc, który skoczył 104m. Warunki są różne. Na górze nie zmarzłem, tylko palce u stóp mnie bolą bo miałem za bardzo buty ściśnięte. Jak się dobrze skacze to nie ma znaczenia czy to duża czy mała skocznia.

Dawid Kubacki: Mój skok z kwalifikacji wydawał mi się niezły i był podobny do tego drugiego treningowego, także skok w miarę dobry porównując do tego co się działo na treningach na początku tygodnia, ale nie byłem zadowolony ze swojego miejsca po tym skoku. Potem się te warunki zmieniły, szczęście mi dopisało i jestem w konkursie i mam teraz zamiar walczyć o pierwsze punkty. Lubię małe skocznie, także nie jest źle. Warunki tylko czasem tutaj mieszają i wtedy jest na prawdę ciężko. Jeśli w konkursie będzie w miarę równo to jest szansa na punkty.

Krzysztof Miętus: Ogólnie jestem zadowolony ze swoich skoków. Ten skok w kwalifikacjach był najlepszy. Jeszcze pracuję nad pozycją dojazdową, żeby była bardziej stabilna i nad odbiciem, aby było do końca dopchane. Lepiej byłoby gdyby wiatr był z przodu, ale wszyscy mają takie same warunki, może niektórzy lepsze niektórzy gorsze. Myślę, że zawody na K 90 to dobry pomysł, jest to jakieś urozmaicenie.

Jan Ziobro: Skok nie był idealny, ponieważ na progu nie pracowałem tak jak powinienem. Nie mogę powiedzieć jednak, że było źle, bo nie było, ale ostatnio mam jakiegoś pecha do warunków i chyba będę musiał dać na mszę, aby ten pech mnie opuścił.
Na pewno tutaj skacze mi się lepiej niż w Kuusamo, ponieważ tamten obiekt jest ciężki, a tutaj jest na pewno lepiej i łatwiej skoczyć.
Jutrzejszy konkurs na pewno będzie inny - będzie jedna seria nasza, potem seria dziewczyn, będzie to trochę uciążliwe, bo pewnie będzie się przeciągało. Jak warunki będą dobre to w porządku, bo będzie można to jakoś zaplanować, ale jak będzie wiatr to będzie się wszystko przeciągało. Myślę, że lepiej byłoby gdybyśmy skakali starym systemem my osobno a kobiety osobno.

Kamil Stoch: Dziś to nie był mój dzień, skoki nie były najlepsze, skocznia mi nie odpowiada. We wtorek na treningu też nie czułem się tutaj najlepiej. Mam problemy z pozycją dojazdową i muszę ją poprawić do jutra. Uważam, że stać mnie na to, aby poprawić się ze skoku na skok. Nie jest to poważny błąd, ale pojawia się dosyć często na tej małej skoczni i jest związany z tym, że za bardzo do przodu się wychylam. Warto skakać na takich skoczniach, przecież i Mistrzostwa Świata i Igrzyska Olimpijskie są rozgrywane na tego typu obiekcie. Mi to akurat nie odpowiada, nie potrafię się odnaleźć.

Stefan Hula: Cały dzień mogę ocenić pozytywnie, poza pierwszym skokiem treningowym, który był zły pozostałe dwa w porządku. Na dole trochę się zdziwiłem, na którym miejscu się znalazłem, ponieważ po swoich odczuciach wydawało mi się, że to był dobry skok i że będę wyżej, ale na szczęście te warunki jeszcze się pogorszyły, podniesiono rozbieg. Trzeba się cieszyć, że wszyscy awansowali i skoczyli normalne skoki i jutro będziemy dalej walczyć. Skocznia jest trudna ale nie narzekam.

Korespondencja z Lillehammer, Tadeusz Mieczyński