Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Problemy na skoczni w Wiśle Malince (errata)

Skocznia imienia Adama Małysza w Wiśle Malince, na której w drugi dzień świąt odbędą się Mistrzostwa Polski od wczoraj miała być przygotowana do treningów kadry. Niestety na obiekcie osunął się śnieg.


- Niebiosa nam sprzyjały, była odpowiednia temperatura i wyprodukowaliśmy wystarczającą ilość śniegu - opowiada Andrzej Wąsowicz, dyrektor skoczni w Wiśle - Sypki śnieg, produkowany przy dużych mrozach, nie związał się jednak z podtrzymującymi go linami i zeszła lawina. Jakieś nagłe zawirowanie spowodowało, że między 60. a 100. metrem na skoczni to wszystko urwało się i zjechało w dół.

Mistrzostwa Polski mimo wszystko powinny się odbyć zgodnie z planem.

- Myślę, że damy sobie z tym radę. Za daleko to wszystko zaszło organizacyjnie, żeby się poddać. Będziemy przygotowani na konkurs świąteczny - zapewnia Wąsowicz.

W czwartek na skoczni miała trenować kadra Łukasza Kruczka. Wiadomo jednak, że nie będzie to możliwe.

- Rozmawiałem już z Piotrkiem Fijasem. To wydarzenie spowoduje dzień zwłoki. To nie jest taka prosta rzecz. Trzeba w to miejsce przemieścić olbrzymie ilości śniegu i ubić, żeby się to związało z linami, które podtrzymują śnieg. Będziemy pracować, spędzimy na skoczni już którąś noc z kolei - mówi Wąsowicz, także wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego.

UWAGA: Wbrew wcześniejszej informacji, same siatki podtrzymujące śnieg nie zostały zerwane, wszystko jest już naprawione i skocznia ma być gotowa na jutro do skakania.