Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Maciej Kot: "Liczę na więcej"

Poza Kamilem Stochem jedynie Maciej Kot zdołał zdobyć dziś punkty podczas konkursu w Bischofshofen. Zakopiańczyk zajął 28. miejsce zdobywając tym samym 3 pkt.


"To, że znów udało mi się zdobyć punkty jest z pewnością pozytywnym akcentem na zakończenie Turnieju Czterech Skoczni. Okazuje się więc, że punkty zdobyte w Innsbrucku to nie był przypadek. Szczególnie cieszę się z tego, że pomimo iż skakałem na skoczni za którą nie przepadam w dodatku w trudnych warunkach, udało mi się skoczyć dobrze i awansować. Na pewno to nie są jeszcze takie punkty, które by mnie zadowalały, bo liczę na więcej. To jest jednak pewna podstawa, by potem zdobywać coraz więcej punktów" - mówił po konkursie nasz młody skoczek.

"Z najazdem było dzisiaj ciężko. W pierwszym skoku (z odwołanych kwalifikacji - przyp. red.), kiedy tory najazdowe nie były jeszcze nacięte, była tam woda i ciężko było dojechać. Potem było już znacznie lepiej, ale czuło się jeszcze niepewność na rozbiegu. W pewnych miejscach zwalniało, później przyspieszało i nie było pewności, że do progu będzie coraz szybciej" - dodaje Kot.

"To, że kwalifikacje zostały odwołane na pewno mnie ucieszyło. Jednak nie wiem czy miało by to znaczenie, bo potem prędkości już znacznie spadały i skoki były słabe, po 60m - więc raczej dostałbym się do konkursu. Przypuszczam jednak, że wyszłoby na to samo" - uważa Maciej Kot.

"Dobrze, że teraz będą spokojne treningi. Poskaczemy dwa dni w Wiśle. Będzie okazja, żeby popracować nad dojazdem oraz innymi rzeczami i ustabilizować to dobre skakanie. Trzeba też przygotować się do skakania na mamuciej skoczni. Przerwa po Turnieju jest potrzebna, żeby odpocząć i potrenować" - zakończył Kot.

Korespondencja z Bischofshofen, Tadeusz Mieczyński