Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

Andreas Goldberger: "Nie będę statystą"

Kibice tego niezwykle popularnego skoczka mogą spać spokojnie. Kłopoty z kontuzjami, długotrwała rekonwalescencja i problemy ze sprzętem to już przeszłość. Pogłoski o rychłym zakończeniu kariery przez 31-letniego Goldiego okazały się być nieprawdą, tak więc supertrio Ediego Federera rozpocznie nowy sezon w pełnym składzie...

Miłość do skoków narciarskich nie jest jedyną rzeczą łączącą Andreasa Goldbergera, Adama Małysza i Thomasa Morgensterna. Człowiekiem, który dba o interesy finansowe tych zawodników i ich wizerunek jest Edi Federer. I tak zarówno Małysz, Goldberger jak i Morgenstern znają smak sukcesu, co z pewnością cieszy ich menadżera, wszyscy trzej noszą także czapki z z reklamą napoju "Red Bull". Jednak niestety, nic nie trwa wiecznie i pod koniec minionego sezonu wydawało się, że Federer straci jednego ze swoich podopiecznych.

Kłopoty zaczęły się już w listopadzie ubiegłego roku, kiedy to podczas jednego z treningów Andreas Goldberger doznał zerwania ścięgna w ramieniu. Kontuzja ta nie pozwalała skoczkowi na pełne rozwinięcie skrzydeł. Mimo to zdarzały mu się w sezonie 2002/03 dobre występy, a należy do nich z pewnością 2. miejsce ex aequo z Adamem Małyszem podczas zawodów Turnieju Czterech Skoczni w Garmisch Partenkirchen. Ostatnimi zawodami Pucharu Świata, w których wystartował Goldi, był konkurs w Willingen.

W połowie lutego lekarze opiekujący się Goldbergerem uznali, że nie należy dłużej zwlekać i koniecznie trzeba przeprowadzić operację barku. Zabieg został wykonany prawidłowo, jednak skoczka czekała długotrwała rehabilitacja. Wszystko przebiegało pomyślnie, jednak jeszcze w połowie kwietnia nic nie było wiadomo o ewentualnym kontynuowaniu kariery przez Andreasa. Powrót na skocznię nastąpił dopiero na początku lipca, kiedy to zawodnik oddał swoje pierwszej skoki na obiekcie w Ramsau. Braki treningowe nie pozwoliły mu jednak na start w pierwszej części Letniego Grand Prix. Wziął udział dopiero w zawodach w Predazzo i Innsbrucku. Nie zawiódł, dwukrotnie plasując się w okolicach 10 miejsca.

Wyniki Goldiego w letnich zawodach znacznie uspokoiły kibiców, którzy obawiali się o formę swego ulubieńca. Optymistycznie brzmią także ostatnie wypowiedzi austriackiego skoczka: "Najważniejsze, że czuję się zdrów, nie mam żadnych mentalnych blokad. Nie dopuszczam myśli o kolejnej kontuzji, na treningach wykonuję wszystkie ćwiczenia. Każdy dzień treningu poprawia mój humor, nawet jeśli nie mam jeszcze pełni swobody ruchów barku."

Goldberger nie chce jeszcze myśleć o zakończeniu kariery: "Dopóki skakanie sprawiać mi będzie przyjemność, będę stawał na rozbiegu." Zawodnik planuje powrót do światowej czołówki, w sezonie 2003/04 chce walczyć o Kryształową Kulę. W zdobyciu tego trofeum może mu przeszkodzić młodszy o 14 lat Thomas Morgenstern, który po zwycięstwie w LGP wyrasta na gwiazdę światowego formatu. Jako zawodnik, który przeżył w swojej karierze wiele wzlotów i upadków, Goldi służy 17-letniemu Thomasowi pomocą i radą. " Jestem ostatnio często... szoferem Thomasa - mówi trzykrotny zdobywca Krzyształowej Kuli - Jeździmy razem na treningi, ponieważ Thomas nie ma jeszcze prawa jazdy, ja prowadzę samochód."

W siłę swojego zawodnika wierzy trener Andreasa, Hannu Lepistoe: "On ma zadziwiający instynkt do latania. Nadal kocha skakanie i jestem pewien, że w nowym sezonie jeszcze nieraz mile zaskoczy kibiców narciarskich."

Źródło cytatów: Dziennik Polski