Strona główna • Japońskie Skoki Narciarskie

Sylwetki trenerów: Hirokazu Yagi

Każdy, który choć trochę rozumie japońską kulturę i mentalność, zauważy od razu, że trener skoczków narciarskich Hirokazu Yagi należy do nietypowych przedstawicieli swojego kraju. Tylko znawcy wiedzą, że Japończycy bardzo rzadko pokazują na zewnątrz swoje uczucia. Tematem tabu jest pokazanie takich uczuć jak radość czy złość publicznie. Dlatego mimika twarzy, która ukazuje wewnętrzne uczucia u Japończyków jest rzadkością. Hirokazu Yagi jest całkowicie inny, ujawnia swoje emocje czy to podczas sukcesu, czy porażki jego drużyny. Jego gesty doprowadzają do tego, że sympatycy drużyny Japonii wraz z nim cierpią lub cieszą się z rezultatów.

Hirokazu Yagi jest od 2002 roku trenerem pierwszej drużyny Japonii. Razem z legendą japońskich skoków Yukio Kasaya. Zastąpił on na tym miejscu Słoweńca Vasję Bajca. Otrzymał niełatwe zadanie: doprowadzić japońskich skoczków do nowego sukcesu . Nawet, jeśli ten zamiar na początku zeszłego sezonu nie został wykonany, to już podczas zawodów w Willingen 2003 Noriaki Kasai i Hideharu Miyahira osiągnęli nieoczekiwane rezultaty. Ze swoimi doświadczonymi zawodnikami zatroszczył się Yagi o kilka niespodziewanie wysokich miejsc. Ale Hirokazu nie chce sprawiać fanom niespodzianek, ponieważ jego celem jest, stworzenie silnej drużyny, która będzie godnie reprezentować swój kraj na Olimpiadzie w 2006 roku.

Wielu sympatykom skoków narciarskich imię Hirokazu Yagi nie jest całkiem obce. Urodził się 26 grudnia 1959 roku w Otaru na wyspie Hokkaido. Jest ojcem dwójki dorosłych już dzieci. Przed dwudziestu laty sam był skoczkiem odnoszącym sukcesy. W roku 1980 wywalczył na Olimpiadzie w Lake Placid/USA srebrny medal na skoczni K90, ustępując miejsca tylko Toniemu Innauer’owi. Również w Pucharze Świata zajmował wysokie lokaty. Po zakończeniu kariery w roku 1989 przeniósł się do Saalfelden w Austrii. Przebywał tam dwa lata, uczył się języka niemieckiego oraz poznawał tajniki pracy trenerskiej. Otrzymał potem posadę trenera w firmie z Sapporo „Descente”, która wtedy miała podpisany kontrakt z Kazuyoshi Funaki. To właśnie dzięki pracy z Yagi’m, Funaki osiągnął sukces na Olimpiadzie w Nagano.

Ostatnie lata dla drużyny Japonii były szczególnie ciężkie. Wydawało się, że już nie wyjdą z „dołka”, ale Yagi i Kasaya zastosowali takie środki, że ponownie skoczkowie Japonii należą do czołówki. Nawet, jeśli zwycięstwo Kasai w Willingen było przy zmiennych warunkach pogodowych i w każdym kraju dyskutowano o tym, to później skoczkowie z kraju wschodzącego Słońca udowodnili podczas Mistrzostw Świata w Val di Fiemme, jak silną są drużyną. Nie tylko pod względem technicznych osiągnięć, ale również pod względem taktycznym udowodnili, że są znowu na dobrej drodze. Przed Mistrzostwami Świata wysłał Yagi swoje „gwiazdki” do domu, nie tak jak w innych drużynach, i nakazał im robić wszystko za wyjątkiem skakania. „Jeżeli ktoś wygrywa oznacza to, że oddaje równe i dobre skoki. Natomiast, gdy podczas treningów nie idzie mu, zaczynają się rozmyślania - dlaczego. To jest najprostsza metoda do wyłączenia się z walki. I dlatego pomiędzy dwoma konkursami nie skacze się” - uzasadnia Yagi swój pomysł. Jak ta metoda się sprawdziła, mogliśmy obserwować już podczas skoków treningowych, jak również podczas zawodów głównych Mistrzostw Świata. Podczas konkursu na dużej skoczni, Noriaki Kasai wywalczył brązowy medal, Hideharu Miyahira był piąty. Dzień później drużyna Japonii osiągnęła coś, czego na początku sezonu nikt się nie spodziewał: zdobyli srebrny medal na skoczni K120 (przed faworytami Austriakami, Norwegami i Niemcami, ustąpili miejsca tylko Finom). Medal ten był potwierdzeniem dobrze wykonanej pracy przez duet Yagi-Kasaya. Noriaki Kasai na małej skoczni kilka dni później zdobył brązowy medal.

Na koniec marca Yagi stracił pracę w firmie „Descente”, ponieważ zamykali oni dział zajmujący się skokami narciarskimi. W ten sposób motywuje Japończyk podjęcie nowego przedsięwzięcia. Podwójne obciążenie jako szefa w firmie i trenera drużyny narodowej, wydaje się być zbyt duże. Dlatego Yagi myśli o zrezygnowaniu z posady trenera w momencie, gdy skoczkowie z Japonii osiągną ponownie światowy poziom. Będzie to niewątpliwie ogromna strata dla japońskich „orłów”. Nie tylko postawa trenera jest powodem zmartwień działaczy Japońskiego Związku Narciarskiego, również problemy finansowe spędzają im sen z powiek. Dlatego obozy przygotowawcze do sezonu zimowego prowadzone są w rodzimych klubach zawodników.

Miejmy nadzieję, że znajdzie Yagi wraz ze związkiem rozwiązanie tej skomplikowanej sytuacji i dalsze przygotowania do sezonu 2003/2004 będą przebiegały bez problemów.

Na podstawie „SkiSpringer - das Magazyn

foto: ski-mail.de

Z ostatniej chwili: Hirokazu Yagi zrezygnował z funkcji trenera drużyny japońskiej. Jego następcą został dotychczasowy asystent Katsushi Tao.