Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Tomasz Byrt: "Jestem optymistycznie nastawiony"

W jutrzejszym konkursie na skoczni w Klingenthal zobaczymy wszystkich naszych zawodników, którzy pomyślnie przebrnęli przez kwalifikacje.

"Wszystkie moje skoki były bardzo dobre, a przede wszystkim równe i jestem optymistycznie nastawiony przed jutrzejszym konkursem" - powiedział po kwalifikacjach Tomasz Byrt. "Na pewno ten pierwszy skok na 128,5 m był fajny - chciałem jednak skoczyć dalej" - dodał zawodnik. "Warunki pogorszyły się w drugim etapie kwalifikacji, wtedy było trudniej skoczyć, ponieważ wiatr był gorszy oraz padający śnieg zasypywał tory" - ocenił Byrt.

"Tutaj chodziło o awans, a lepiej wygrać konkurs niż kwalifikacje" - stwierdził Maciej Kot. "Teraz przygotowuję się już na jutrzejsze zawody. Warunki pokrzyżowały mi dziś plany, ponieważ te dwa pierwsze skoki były naprawdę dobre ale niestety ze złym wiatrem, a na kwalifikacjach zaskoczył mnie śnieg i walczyłem, aby dojechać do progu. Moja pozycja nie jest taka stabilna i ciężko mi było dojechać. Jestem zadowolony z tego, że jestem w konkursie i jutro będę walczył" - wyjaśnił polski skoczek. "Jest to ciężka skocznia, która premiuje lotników i jak jest zmienny wiatr - raz z przodu a raz z tyłu, to przy niskiej belce, jak się ma wiatr w plecy to nie ma szans, aby odlecieć. Przekonałem się o tym w pierwszym skoku. Trzeba mieć szczęście na tej skoczni" - mówił Kot.

"Po części jestem zadowolony z dzisiejszych skoków. Ważne, że były to solidne, ale nie było w nich błysku" - dodał Krzysztof Miętus. "Skocznia mi odpowiada, trenowaliśmy tutaj pod koniec lata, więc znam ten obiekt i mi się podoba" - skomentował zawodnik. "Mój skok w kwalifikacjach był za bardzo do przodu, ale był podobny do pozostałych moich skoków" - podsumował.

"Nie mam pojęcia co się stało w kwalifikacjach" - powiedział Piotr Żyła. "Skok wydawał się podobny do tych treningowych. Ciężko mi w tym momencie powiedzieć co się właściwie stało" - dodał. "Do konkursu zostało jeszcze trochę czasu, tak że jeszcze można coś skorygować" - ocenił. "Warunki całkiem normalne - sypie śnieg, wiatr wieje raz z przodu, raz z tyłu - nic nowego. Jutro trzeba skoczyć dobry skok, ale wypadałoby dostać wiatr pod narty, aby odlecieć na nie wylądować na buli" - zakończył Żyła.

Korespondencja z Klingenthal, Tadeusz Mieczyński