Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Łukasz Kruczek: "Jury pracowało wyjątkowo sprawnie"

Łukasz Kruczek przyznaje, że warunki na skoczni w Klingenthal były dziś niezwykle trudne, jednak jury zawodów spisywało się na medal, wstrzymując zawodników w oczekiwaniu na lepszy wiatr.

"Trudno nam do końca powiedzieć czy decyzja o przerwaniu i odwołaniu tych zawodów była dobra. Faktycznie warunki były bardzo ciężkie, chociaż jury pracowało dziś wyjątkowo sprawnie, nie było momentu, żeby zawodnik był puszczony w skrajnie niekorzystnych warunkach, było to fajnie wyczekiwane. Problem był w tym, że strasznie długo to wszystko trwało, bo raptem 20 skoków w półtorej godziny, to nie jest przyjęte w skokach. Myślę, że właśnie to długie oczekiwanie na krótkie okresy, w których dało się skakać było powodem odwołania" - mówił Łukasz Kruczek.

"Niebezpiecznie było, ale jury odpowiednio czekało na warunki i podczas skoków zawodników ani razu nie było niebezpieczeństwa. Chociaż trzeba pamiętać, że zawsze może przyjść nagły podmuch i nie ma się nad tym do końca kontroli" - dodał szkoleniowiec Polaków.

"Tomasz Byrt, Maciej Kot czy Krzysztof Miętus oddali normalne, dobre skoki, nie było w ich przypadku żadnych zahamowań związanych z warunkami" - ocenił trener naszej kadry.

"Jakub Kot jest już w drodze do Oberstdorfu, a Tomek Byrt wraca do kraju, gdzie odbędzie jeszcze jeden trening przed Mistrzostwami Świata Juniorów. Kuba już skakał na mamutach, zwykle radził sobie na nich lepiej niż na normalnych skoczniach. Także wyniki z zawodów Pucharu Kontynentalnego w Iron Mountain i Brotterode zdecydowały, że to właśnie on dołączył do drużyny" - zakończył Kruczek.

Korespondencja z Klingenthal, Tadeusz Mieczyński