Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Krzysztof Miętus: "Dobrze mi się tu skakało"

Krzysztof Miętus i Piotr Żyła to dwójka polskich skoczków, których zobaczymy w sobotnim konkursie obok Kamila Stocha. Obaj nasi reprezentanci byli zadowoleni ze swoich skoków w treningach i kwalifikacjach. Zawiedziony był Maciej Kot, któremu zabrakło bardzo niewiele.

"Fajnie było, polatałem sobie troszkę. Skoki były ogólnie dosyć dobre, można tam trochę coś poprawić, ale jestem z nich zadowolony. W Klingenthal w zasadzie tylko skoków zabrakło, bo dwa razy rozgrzewałem się, dwa razy byłem na górze skoczni, gotowy do oddania skoku" - mówił po kwalifikacjach Piotr Żyła.

"Wiatr trochę dziś kręcił, ale takie są przecież skoki. Jak się dobrze skoczy to zawsze jest dobrze. W porównaniu do poprzednich konkursów, te warunki były jednak naprawdę dobre. Skocznia w tym roku jest rewelacyjnie przygotowana w porównaniu do ubiegłego, kiedy tory były strasznie przygotowane. Jutro będę walczył najlepiej jak potrafię, może uda mi się troszkę równiej wyjść z progu, złapać ciąg pod narty i odlecieć" - dodał Żyła.


"Dobrze mi się skakało tu w Oberstdorfie, warunki były super i daje mi to takie pozytywne nastawienie na jutro i kolejne dni. Moje pierwsze dwa skoki treningowe były trochę spóźnione i brakowało mi wysokości w drugiej fazie, aby odlecieć, ale wierzyłem, że stać mnie na wejście do konkursu. Chyba ten skok z kwalifikacji był najlepszy chociaż najkrótszy. Ja tylko skakałem w Kulm, więc za dużego porównania do innych skoczni nie mam" - powiedział Krzysztof Miętus.

"Mam za sobą trzy skoki na tej skoczni w tym roku i one były fajne. W ubiegłym sezonie byłem tu całkiem bez formy i już o tym zapomniałem. Nie traktuję tych zawodów jakoś szczególnie, mimo że to ostateczna próba przed MŚ w lotach w Vikersund. Każdy konkurs trzeba traktować tak samo, nie ma wtedy dodatkowej presji." - zakończył Miętus.

"Skoki nie były dobre. Brakło mi metrów i stąd brak awansu do konkursu. Skocznia jest bardzo dobrze przygotowana, nie mam jednak porównania do zeszłego roku, ale koledzy mówili, że w torach były rowki, które utrudniały skoki" - skwitował swój start Maciej Kot.