Strona główna • Puchar Świata

Maciej Kot: "Dzień można zaliczyć do udanych"

W jutrzejszym konkursie indywidualnym na skoczni w Holmenkollen w Oslo zobaczymy pięciu naszych zawodników. Jedynie Aleksandr Zniszczoł nie zdołał się zakwalifikować do konkursu.

"Dziś dla mnie najważniejsza była kwalifikacja i poznanie skoczni, ponieważ na tej skoczni jeszcze nie skakałem. Nie udało się skoczyć trzech skoków, były tylko dwa. Cieszę się z tego, że udało się dziś skakać i do jutrzejszych zawodów podejdę z nadzieją na dobry wynik" - powiedział Maciej Kot. "Nie dziwię się Olkowi, też bym myślał podobnie, że kwalifikacje nie powinny się odbyć, gdybym skoczył tak jak on. Miał wielkiego pecha ale patrząc na innych zawodników to kwalifikacje powinny się jednak odbyć, ponieważ warunki się bardzo poprawiły w ciągu godziny" - dodał Polak. "Pierwsza seria treningowa nie była przeprowadzona w równych warunkach ale kwalifikacje przebiegały dość sprawnie i nawet sprawiedliwe. Paru zawodników miało pecha i niestety takie warunki trafiły się Olkowi.
To był nudny dzień, ponieważ w hotelu nie ma co robić. Z popołudnia jestem zadowolony, ponieważ udało się skoczyć. Skoki nie były bardzo złe, ale dzień można zaliczyć do udanych" - zakończył Kot.

"Ten skok z treningu nie był dobry. Miałem nie najlepsze warunki i dlatego taka odległość. Skok w kwalifikacjach był już w porządku, a nawet bardzo dobry" - mówił Krzysztof Miętus. "Ciężko ocenić jak się tutaj czuję, ponieważ dużą rolę odgrywa tutaj wiatr, ale jak na razie po kwalifikacjach mogę być zadowolony - zobaczymy jak jutro" - dodał. "Skocznia jest dość ciekawa, jej wygląd zewnętrzny robi wrażenie, ale sama skocznia i jej profil są normalne, takie jak przystało na skocznię" - podsumował Miętus.

"Czułem, że skok w kwalifikacjach był w miarę, od razu po wyjściu z progu dostałem mocny podmuch wiatru i trener trzymał mnie do ostatniej chwili na belce" - wyjaśnił Aleksander Zniszczoł. "Myślę, że oba moje skoki były podobne do siebie. Warunki były dziś ciężkie i wszystko było bardzo loteryjne" - dodał. "Nie wiem jakie są prognozy na jutro ale jeżeli pogoda byłaby dużo lepsza, to nie widzę powodu, dla którego organizatorzy dziś się męczyli przy tych warunkach, gdzie jeden zawodnik ma wiatr plus 18 a drugi minus 18".

"Wydaje mi się, że skok w kwalifikacjach był równie dobry jak treningowy, był lepszy na progu. Skok na treningu też był w porządku, chociaż odbicie nie było dopchane. Ogólnie jestem zadowolony ze skoku treningowego i kwalifikacji. Myślę, że oddałem dwa równe skoki" - ocenił swój występ Klemens Murańka. "Bardzo lubię tę skocznię, zawsze mi się na niej dobrze skakało, choć byłem tu dopiero raz ale zajmowałem dobre miejsca" - dodał. "Nastrój przed jutrem mam bojowy i myślę, że będę walczył, aby zdobyć kolejne punkty. Już mam dziesięć, szkoda że tak późno je zdobyłem ale teraz chciałbym się rozkręcić, bo rozłożyłem skrzydła. Myślę, że to był mój najlepszy sezon w karierze i będę jutro walczył" - obiecał młody skoczek.

"Ten mój skok w treningu był całkowicie zły i ten z kwalifikacji też nie był zbytnio udany. W sumie to obydwa skoki nie były najlepsze. Jutro już powinno być dużo lepiej, szczególnie moje skoki. Dziś te skoki były takie próbne, chociaż kwalifikacji nie można uznać za próbną serię, bo z trudem się zakwalifikowałem ale skocznia poznana i jutro można walczyć" - powiedział Piotr Żyła. "W zeszłym roku mi się skocznia bardziej podobała. A na poważnie to trzeba oddawać swoje skoki i wtedy będzie w porządku" - dodał. "Nie patrzyłem zbytnio na warunki, więc nie jestem w stanie się wypowiedzieć, bo z góry widać, że wieje ale nie wiadomo z której strony".

Korespondencja z Oslo, Tadeusz Mieczyński