Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Polscy skoczkowie po "Meczu Gwiazd" w Szczecinie


W minioną sobotę nasi skoczkowie w składzie Kamil Stoch, Maciej Kot, Piotr Żyła, Krzysztof Miętus oraz Dawid Kubacki zmierzyli się z gwiazdami polskiej siatkówki w charytatywnym spotkaniu w Szczecinie. Zapraszamy do przeczytania i obejrzenia, co po meczu mieli do powiedzenia bohaterowie meczu.

Krzysztof Miętus: - To bardzo fajne uczucie, zagrać w takim meczu siatkarskim. Najważniejsze jest to, że wszyscy dobrze się bawią i pomagamy tym dzieciakom, to jest fajne. Moich akcji w tym meczu wiele nie było, głównie wchodziłem na serwy, żadnego nie zepsułem, więc można powiedzieć, że jestem z nich wszystkich zadowolony.

- To spora różnica grać w takim meczu, z profesjonalnymi siatkarzami, oni mają tu przejścia, nie wiem o co w tym chodzi. Ale jak my weszliśmy na boisko to dawali nam fory i było okey. Jak się jednak patrzyło tak z boku na ich grę to robiła wrażenie.

- Przed nowym sezonem jestem pozytywnie nastawiony i gotowy do pracy.

Dawid Kubacki: - To bardzo fajna sprawa grać tutaj, już rok temu mieliśmy okazję "zmierzyć się" z profesjonalistami, bardzo to miło wspominaliśmy i podobnie było dzisiaj. Głównym celem jest jednak zbiórka pieniędzy na dzieci z hospicjum i to jest najważniejsze, nie tylko dobra zabawa.

- Przed rokiem bardzo tremowaliśmy się, bo nie wiedzieliśmy jak to będzie, ale w tym roku podeszliśmy już na luzie, bez żadnych oporów. Z mojej postawy na boisku jestem zadowolony, nie zagrałem za dużo, ale i nie zepsułem, więc nie narzekam.

- Jeśli chodzi o przygotowania to czuję się trochę przemęczony po ostatnich treningach, bo weszliśmy już w trening siłowy, bolą nas nogi, ale to z czasem minie i będzie dobrze. Szykujemy się już z kombinezonami na pierwsze skoki w piątek, zobaczymy co z tego będzie.

Piotr Żyła: - To bardzo fajne uczucie, zmierzyć się na boisku, ciekawe doświadczenie. Na początku, grając z siatkarzami to tylko raz udało mi się odbić piłkę. Potem siatka poszła w dół, poziom trochę się obniżył i już fajnie się grało. Na pewno trochę stresu jest, bo gra się przeciwko najlepszym polskim siatkarzom i nie jest łatwo, bo takie piłki jak oni grają to nie nasza liga.

- Skoki i siatka mają tyle wspólnego, że też odbijamy się do góry, ale poza wyskokami to chyba nic więcej.

- U progu nowego sezonu czuję się dobrze, nie robiłem praktycznie przerwy. Miałem tydzień odpoczynku od treningu, ale grałem w tym czasie w piłkę. Na skoczni już skakałem i mam fajne doświadczenia z nowym kombinezonem, nie myślałem, że będzie aż taka różnica. Jest jednak pozytywnie. Podczas mojego pierwszego skoku czwartkowego myślałem, że nogi mam wyżej niż głowę, jak wyleciałem w powietrze. Trzeba się jednak przyzwyczaić, oddać trochę skoków i walczyć w Letniej Grand Prix. Na pewno uda mi się przywyknąć do tych strojów, już po tym pierwszym treningu było nieźle.

- Na wakacje nie miałem czasu, może w lipcu wybiorę się z rodziną na kilka dni. Teraz jestem cały czas w domu, a tam wciąż coś jest do roboty, ale ważne, że się coś dzieje.

Już jutro kolejna część wypowiedzi po meczu w Szczecinie - zapraszamy!