Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Roar, skoki i zarobki

Na miesiąc przed rozpoczęciem sezonu Roar Ljøkelsøy odnalazł wreszcie stabilność w skakaniu.Tej jesieni wywalczył w Letnich Mistrzostwach Norwegii, zarówno na dużej jak i normalnej skoczni, drugie miejsce. „Mam dużą pewność siebie. Na razie wszystko układa się dobrze, to pozwala mi mieć pewne oczekiwania odnośnie sezonu zimowego”, powiedział Roar Ljøkelsøy.

Skoczek z Orkdal jest zadowolony ze swoich osiągnięć, jakie uzyskał na Mistrzostwach. Ten sezon na igelicie był dla niego udany. (Roar był w końcowej klasyfikacji Letniego Grand Prix na miejscu 5). Sądzi, że teraz skacze na tym samym poziomie, co rok wcześniej, ale jest lepiej przygotowany fizycznie do sezonu.

Roar trenuje 1-2 razy dziennie, większość ćwiczeń wykonuje wspólnie z pozostałymi skoczkami z kadry A i B z klubu Trønderhopp. Jego klubowy kolega Magnus Rostad, który startuje dla Orkdal IL, trenuje rzadziej ze względu na zajęcia w szkole. Na treningach jest za to Tommy Ingebrigsten i pozostali.

Roar jest jednym ze starszych członków drużyny. Od dziesięciu już lat jest obecny na skoczniach świata. Ubiegły sezon może zaliczyć chyba do najlepszych (9 lokata w końcowej klasyfikacji). Opłacało mu się to także pod względem zarobkowym. W ubiegłym sezonie dostawał od Norweskiego Związku Narciarskiego tylko 5 000 koron (to jest około 600 euro) na miesiąc.

Ale jego wyniki doprowadziły do tego, że wypłata dla niego i Sigurda Pettersena została podwojona. „W ubiegłym sezonie na skokach zarobiłem 25 000 koron (tj około 31 000 euro), i dlatego jestem zadowolony. Pieniądze nie stanowią dla mnie bodźca, ale jest ślicznie, gdy wszystko się dobrze układa” pewnie stwierdził Roar.