Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Łukasz Kruczek: "Ten występ nawet przerósł trochę nasze oczekiwania"

Trener Łukasz Kruczek miał dziś w Wiśle ogromne powody do zadowolenia. Na najwyższym stopniu stanął Maciej Kot, a punkty wywalczyło aż sześciu reprezentantów Polski.

"Po cichu liczyliśmy na dobre miejsca Maćka i Dawida, bo skakali od pewnego czasu na wysokim poziomie, mieli powtarzalne skoki. Całościowo ten występ nawet przerósł trochę nasze oczekiwania. Mamy pierwsze miejsce, sześciu zawodników w "30", czterech w "15" to bardzo dobry wynik. Można mówić, że nie było wszystkich zawodników ze światowej czołówki, ale to jest Letnia Grand Prix, pokazuje stan przygotowań i jak wygląda układ sił na tę chwilę, jak zawodnicy radzą sobie z nowym sprzętem. Warto także podkreślić, że mamy kolejnego polskiego zwycięzcę GP, który zapisał się w historii skoków, wielkie gratulacje dla Maćka. To dla niego nowe doświadczenie, być może otworzy to przed nim nowy etap w karierze sportowej" - mówił po konkursie Łukasz Kruczek.

"Drugi skok Maćka był normalny, końcówka miała nieco gorsze warunki, mogło wkraść się też trochę nerwowości, ale sam skok był dobry, a Maciek miał dużą przewagę z pierwszej serii i skacząc podobnie jak Simon Ammann nie było szans, aby to pierwsze miejsce stracił. Kamil zrobił ogromny postęp w ostatnich dwóch, trzech dniach. Jeszcze podczas środowego sprawdzianu nie czuł się do końca pewnie, dopiero na oficjalnym treningu, gdy skakał podobnie jak czołowa "10" Pucharu Świata, wszystko zaczęło nabierać rozpędu. Wczorajsze skoki w drużynówce były już w porządku, wspomógł drużynę, a dziś włączył się do rywalizacji o najlepsze lokaty. To może być klucz do tego, aby skakał teraz jeszcze lepiej" - kontynuuje trener polskich skoczków.

"Największą niespodziankę zrobił dziś Krzysiek Biegun, nowa twarz w kadrze, zaledwie trzy tygodnie temu zdobył pierwsze punkty w Pucharze Kontynentalnym, które pozwoliły mu na start w Letniej Grand Prix, a dziś już wywalczył punkty w LGP. To bardzo duży sukces tego zawodnika" - podkreśla Kruczek.

"W kolejnych zawodach będziemy startować, ale nie wszędzie w pełnym składzie, zamierzamy zmieniać drużynę, wykorzystywać skoczków z kadry młodzieżowej, tym bardziej, że kalendarz PK i LGP się nie pokrywa, jest możliwość startowania i tu i tu, zdobywania doświadczenia. Teraz przed zawodnikami dziesięć dni luzu. Nasz najmocniejszy skład w komplecie zobaczymy dopiero na ostatnich trzech konkursach tego lata" - zakończył Łukasz Kruczek.