Strona główna • Kobiece Skoki Narciarskie

Krystian Długopolski: "Straciliśmy 10 lat"

Brak Polek w międzynarodowych konkursach, rozwiązana kadra narodowa dziewcząt to obecnie stan skoków narciarskich kobiet w Polsce. Jedyną nadzieją na przyszłość są dwie grupy szkoleniowe zrzeszające najmłodsze dziewczynki z Beskidów i Tatr. Jednak ewentualne sukcesy w tej dyscyplinie to melodia odległej przyszłości.


- Początki są bardzo trudne - mówi Krystian Długopolski opiekujący się młodymi zawodniczkami z Tatr w rozmowie z Dziennikiem Polskim - Przed dwoma laty robiłem nabór, chodziłem po szkołach, na wywiadówki. I udało się mi namówić do skakania raptem 15 dziewcząt. Ale nie wszystkie podjęły treningi, dzisiaj trenuje ze mną siedem zawodniczek z rocznika 2000-2002 .

- Podobne problemy ma Wojtek Tajner w Wiśle, też ma na treningach skromną grupkę, około 10 zawodniczek. To bardzo mało, dlatego tego lata chcę dokonać kolejnego naboru. Paradoks, w Zakopanem, w zimowej stolicy Polski, mało dzieci jeździ na nartach. A co dopiero mówić o skokach. Trenujemy na Maleńkiej Krokwi, na skoczni K-35, zawodniczki ćwiczą dwa, trzy razy w tygodniu. Zazdroszczę innym krajom, które wcześniej wzięły się za skoki kobiet. My mamy stracone 10 lat - zakończył ze smutkiem Długopolski

Zarzuty, że PZN zbyt późno zajął się skokami kobiecymi odpiera prezes Polskiego Związku Narciarskiego, Apoloniusz Tajner.

- To nie PZN, ale kluby mają zajmować się szkoleniem zawodniczek - uważa były trener Adama Małysza - Wiemy jednak, jak w klubach cienko jest z finansami, brakuje przede wszystkim trenerów, którzy zajęliby się szkoleniem skoczkiń. Przed rokiem, trochę na siłę, powołaliśmy kadrę w skokach kobiet, były w niej Joanna Gawron, Joanna Szwab i Magdalena Pałasz. Ale wyniki były bardzo kiepskie, więc kadrę rozwiązaliśmy. Zdecydowaliśmy się na szkolenie od podstaw. Wygospodarowaliśmy dwa etaty, Krystian Długopolski w Zakopanem i Wojciech Tajner w Beskidach zajęli się szkoleniem młodych zawodniczek. Na efekty trzeba będzie jednak poczekać co najmniej 5-6 lat. Na igrzyskach w Soczi na pewno nasze dziewczyny nie wystartują, ale liczmy, że stanie się to już na następnych, w 2018 roku.