Strona główna • Niemieckie Skoki Narciarskie

Sven Hannawald o marzeniach z dzieciństwa i najpiękniejszych wspomnieniach

Sven Hannawald jest już przygotowany do rozpoczęcie sezonu 28 listopada w fińskim Kuusamo. Dla zdobywcy złotego medalu razem z drużyną na Olimpiadzie, nie powinien być to ostatni sezon. „Myślę o tym z roku na rok i zawsze staram się słuchać samego siebie” powiedział Hannawald w wywiadzie przeprowadzonym przez Thorsten Mesch.

Już nauczył się żyć z zamieszaniem powstałym wokół jego osoby. Ale nie mógłby również żyć bez zainteresowanie fanów jego osobą. Hannawald w tym wywiadzie opowie o przeciwnościach, o niezwykłości Turnieju Czterech Skoczni, i o swoich marzeniach z dzieciństwa.

Panie Hannawald, człowiek nie urodził się, aby latać. Co jest dla pana najtrudniejsze w tym sporcie?

Sven Hannawald: Najważniejsze, to nie być skrępowanym. Sporo osób patrzy na nas, więc jest bardzo ciężko, pozostać spokojnym i rozluźnionym. Można myśleć o zastosowaniu techniki relaksującej, ale na kilka dni przed rozpoczęciem sezonu jest na to zdecydowanie za późno.

Czy macie w tym czasie czas na odpoczynek, tak jak inni sportowcy Jan Ullrich czy Michael Schumacher?

Sven Hannawald: Mamy różne zobowiązania, i na odpoczynek możemy sobie dopiero pozwolić podczas urlopów. Ja potrzebuję do tego miejscowości, która będzie znajdowała się odpowiednio daleko i wyłączam wtedy telefon. W czasie sezonu przygotowawczego nie znajdujemy czasu na prawdziwy spokój.

Norweg Romoren kreowany jest na nowego idola nastolatek. Pan już zna tę rolę, czy są tacy ludzie istotni dla waszego sportu?

Sven Hannawald: Szybko można przywyknąć do takiej roli. Niektórym przychodzi to bardzo naturalnie. W każdym rodzaju sportu tak jest, że debiutant „kręci” publiczność.

Czy to zamieszanie wokół pana osoby osłabło, czy dalej młode dziewczyny nocują przed pana domem?

Sven Hannawald: Zawsze jest ktoś przed moimi drzwiami. Dla mnie to nie jest problem, poza tym i tak nie mogę temu przeciwdziałać. Poza tym, gdy zostanę rozpoznany, na przykład na zakupach, to czasami ludzie nie wiedzą, co do mnie powiedzieć, a ja nie jestem żadnym aroganckim typem, staram się spełniać życzenie ludzi.

Michael Schumacher i Jan Ullrich przeprowadzili się do Szwajcarii. Czy pan też to bierze pod uwagę?

Sven Hannawald: Nie nawet, gdy w tym względzie będzie panował w Niemczech absolutny chaos, nie będę szukał tak daleko. To nie ma sensu, głównie ze względu na treningi.

Czasy Hanniego jeszcze nie przeminęły?

Sven Hannawald: Mam nadzieję, że „czasy Hanniego” będą trwały tak długo, jak to tylko możliwe. Cieszę się z każdego fana

Jak długo zamierza pan jeszcze skakać?

Sven Hannawald: Tak długo, jak to będzie tylko fizycznie możliwe. Igrzyska olimpijskie w Turynie będą naturalnie najważniejszym wydarzeniem. Po nich zobaczymy. Myślę o tym z roku na rok i zawsze staram się słuchać samego siebie. Pamiętam również o tym, że potrzeba mi coraz więcej czasu na regenerację sił. Nie ma nic piękniejszego, jak przed ogromną publicznością osiągnąć wspaniałe rezultaty i świętować z nimi. Potrzebuję tego i dla tego tak ciężko pracuję. Człowiek staje się uzależniony od tego, tego się nie da opisać. Dla mnie na przykład tak było w ciągu dziesięciu dni Turnieju Czterech Skoczni, to było coś genialnego.

Czy Turniej Czterech Skoczni jest fizycznie i psychicznie stanem wyjątkowym?

Sven Hannawald: Nigdy nie wiadomo na początku, jak to będzie. Najpóźniej po Garmisch wie się, o co chodzi i co się dzieje. Często zadaje się pytanie, >co się dzieje<. ale trzeba si prze poniewa ka wie jakie to wspania uczucie zw gdy wszystko uk wspaniale.>

Którego skoczka wspomina pan szczególnie?

Sven Hannawald: Współzawodnictwo pomiędzy Nykaenen i Weißfolg’iem było szczególnie fascynujące. Zawsze się cieszyłem na tą rywalizację. Zawsze się denerwowałem pomiędzy zawodami, ponieważ chciałem, aby codziennie odbywały się zawody.

Czy skoki spełniły pana marzenia?

Sven Hannawald: Oczywiście. Od czasu, gdy mi się układa wszystko wspaniale, rozkoszuję się tym od nowa. Jest mało momentów, które można by do siebie porównać.

Marzył pan kiedyś, aby być kimś innym, a nie skoczkiem?

Sven Hannawald: Dorastałem w NRD, i wtedy chciałem zostać kierowcą ciężarówki, ponieważ mógłbym wtedy jeździć za granicę. Ale, gdy otworzyli granice, mogłem koncentrować się tylko na sporcie i mogłem podróżować, bez "pomocy" ciężarówki.

na podstawie: sport1.de