Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Tomasz Byrt: "To moja wina"

Wczoraj kibiców skoków narciarskich zelektryzowała informacja na temat wyrzucenia Tomasza Byrta z kadry skoczków narciarskich, a także cofnięcia mu stypendium. Jak przyznaje 19-letni skoczek, cała wina leży po jego stronie.

"Zrobiłem sobie przerwę w skokach. To moja wina. Sam się w sobie pogubiłem. Nie wiem, co mi strzeliło do głowy, ale to chyba nie jest powód, żeby tak szybko zabrać mi stypendium. Po wakacjach, wracam do trenowania. Nic nie mam na swoje usprawiedliwienie" - mówi Tomasz Byrt na łamach "Gazety Wyborczej".

Młody zawodnik KS Wisły Ustronianki zaprzecza, jakoby przyczyną jego zachowania była dziewczyna, do której niedawno się wyprowadził.

"Dziewczyna tylko mnie mobilizuje. Codziennie tłucze do mojej chorej głowy, żebym się ogarnął. To nie z jej powodu ta przerwa. Wyprowadziłem się, bo w domu nigdy nie było za dużo pieniążków, więc chciałem odciążyć rodziców. Jest mi głupio wobec nich. Tyle serca włożyli w mój sport. Ja jestem trudny chłopak, w przeszłości miałem różne wyskoki. Łobuziak ze mnie. Jak sobie coś do głowy nakładę, to nikt mnie nie przekona. A im bardziej próbuje, tym bardziej na przekór robię. Jak sam sobie nie wytłumaczę, że chcę wrócić na skocznię, to nikt mi nie wytłumaczy. Nikt. Sam muszę sobie odpowiedzieć, czy wciąż kocham skakać" - dodaje skoczek, który jeszcze w marcu 2011 roku stawał na podium konkursu drużynowego Pucharu Świata w Lahti.

O komentarz całej sytuacji poprosiliśmy również szkoleniowca polskiej kadry A - Łukasza Kruczka.

"Myślę, że komentarz jest jeden: nie podejmuje treningów – nie ma go w grupie szkoleniowej. Sytuacja jasna i bezdyskusyjna, takie są zasady i obejmują one wszystkich zawodników. Szkoda chłopaka, bo ma możliwości, ale jeśli inne kwestie pozasportowe są dla niego priorytetowe to jego wybór" - skwitował Łukasz Kruczek.