Strona główna • Niemieckie Skoki Narciarskie

„Jestem wrażliwszy, niż wszyscy sądzą”- wywiad ze Svenem Hannawaldem- część I

Sven Hannawald z niecierpliwością oczekuje nadchodzącej zimy. Pod koniec listopada rozpocznie walkę o najwyższe trofea. Hannawald nie stawia sobie jeszcze żadnych celów. Liczy się przede wszystkim czysta przyjemność z szybowania w powietrzu. Zapraszamy do lektury wywiadu ze Svenem Hannawaldem przeprowadzonym przez Sport-Bild-Magazin.

Sport-Bild: Panie Hannawald, uważa się Pan za wrażliwego człowieka?

Sven Hannawald: W każdym wypadku. Wiem, że mam bardzo często wahania nastroju. Są czasy, kiedy może wydarzyć się wszystko, a ja czuję się mocny. I twardo stoję na ziemi. Ale są i takie dni, kiedy reagują bardzo czule na różne wydarzenia. Wtedy się wściekam i próbuję możliwie szybko pójść do mojego pokoju i zostać sam.

S-B.: Wielu skoczków reaguje z wielką czułością na swoje otoczenie. Czy to pasuje do dyscypliny, która wymaga odwagi?

SH.:To wygląda rzeczywiście sprzecznie. Ale te dwie rzeczy należą nierozerwalnie do siebie. Trzeba oczywiście mieć odwagę, żeby w ogóle skoczyć. Dobry skok składa się z tak wielu szczegółów, że trzeba być wrażliwym, aby wszystko wykonać perfekcyjnie. Powiedziałbym nawet: im lepiej opanowałeś swój sport, tym bardziej wrażliwszy jesteś.

S-B.: Proszę to szerzej wyjaśnić.

SH.:Skoki narciarskie są sportem, w którym trzeba myśleć. Jest wielu utalentowanych zawodników, którzy ze względu na swoje warunki fizyczne mogliby osiągnąć więcej niż niejeden ze skoczków na szczycie. Mimo to w decydującej fazie zaprzątają sobie głowę innymi myślami. W skokach potrzebujesz techniki, formy a do tego wolnego umysłu. Te trzy rzeczy tylko razem dają 100 % skuteczności.

S-B.: Czy to wyjaśnia ekstremalne wahania formy wielu czołowych skoczków?

SH.:Tak, ponieważ jest wiele czynników, które na drugim planie włączają się do gry. Weźmy na przykład Martina Schmitta. Długo był kontuzjowany. Zanim osiągnie dawną sprawność, potrwa to jeszcze. Wszystko wymaga czasu.

S-B.: Jakie czynniki ma Pan na myśli?

SH.:Na przykład terminy, które trzeba potraktować poważnie. Ale myślę również o materiale do uszycia kombinezonów. FIS wydał nowe rozporządzenia dotyczące naszych strojów. Z tym też trzeba dojść do ładu.

S-B.: Czułość więc również przy sprawach technicznych?

SH.: Koniecznie. W poprzednim roku zmieniłem narty. Ten sam model, ta sama długość, ten sam punkt ciężkości. Mimo to coś nie funkcjonowało. Ze starymi ni grało i nowymi też nie. Nikt nie wiedział, dlaczego. Tak oto stajesz przed nierozwiązaną zagadką.

Zapraszamy do lektury II części wywiadu, która ukaże się niebawem.