Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Piotr Żyła: "Jutro trzeba walczyć i nie popełniać błędów"

W jutrzejszym konkursie na skoczni w Engelbergu zobaczymy komplet naszych zawodników, którzy po nieudanym początku sezonu dziś pewnie awansowali.

"Ja nie do końca poszalałem w tym ostatnim skoku, ponieważ go zepsułem. Przed progiem jest taki slalom i mi trochę pupa opadła i ten skok wyszedł z takiego przerzutu a nie tak płynnie, jak w tym drugim treningowym. Telemark też był katastrofalny, ale zakwalifikowałem się i jutro trzeba walczyć i nie popełniać błędów" - mówił Piotr Żyła. "Na pewno treningi w Ramsau pomogły. Forma się ustabilizowała, skoki są już zbliżone do takich jak bym chciał, pozycja dojazdowa jest lepsza - jeszcze mam problem z pozycją dojazdową, ponieważ mi biodro opada, ale pomału zaczyna to wyglądać jak skoki" - dodał polski skoczek. "Skocznia tutaj jest specyficzna. Źle mi się rusza z belki, która jest szeroka i wysoka. Poza tym wszystko w porządku, rozbieg jest poprawnie schłodzony, więc jedzie się dobrze, trochę jest slalom przed progiem i jest drobny problem z timingiem. Z tego względu skoki są jeszcze spóźnione, ponieważ próg bardzo szybko ucieka" - ocenił Żyła. "Chciałbym jutro oddawać dobre, normalne skoki - takie żeby mnie cieszyły" - zakończył zawodnik.

"W tych moich skokach trochę brakowało tempa, ponieważ przejeżdżałem próg i za późno wszystko mi wychodziło i przez to ciężko było odlecieć" - skomentował swoje skoki Krzysztof Miętus. "Skocznia od tej w Zakopanem różni się tym, że ma dość szybkie przejście na rozbiegu i taki płytki próg, dziś nie mogłem go wyczuć, ale myślę, że do jutra wszystko powinno być w porządku" - dodał. "Nastrój jest dobry, atmosfera również. Wydaje mi się, że problemy mamy już za sobą" - podsumował Miętus.

"Wszystko wygląda w miarę dobrze. Moje dwa pierwsze skoki były przyzwoite, ten kwalifikacyjny nie do końca był taki jak powinien być, ale to omówię jeszcze z trenerami. A tak poza tym, to cóż mogę więcej powiedzieć było przyzwoicie" - mówił Dawid Kubacki. "Czuję się cały czas tak samo - punkty nie są istotne, tak samo bym się czuł jakbym nie miał tylu punktów. Jeśli chodzi o grupę to nie ma to takiego znaczenia. Jestem zadowolony, że udało mi się uzbierać trochę punktów, szczególnie że wcześniej mi się to nie udawało i teraz trzeba walczyć o kolejne" - obiecał skoczek. "Jutro chciałbym skoczyć swoje i tyle" - dodał. "Jak widać to prawie w każdym konkursie mamy inny kombinezon, coś tam próbujemy kombinować, aby w końcu było dobrze i chyba to wszystko powoli idzie w dobrym kierunku i jest całkiem przyzwoicie. Ale trudno zwalać wszystko na kombinezony, kiedy nie skakało się dobrze, ale na pewno kombinezony nam nie pomagały" - zakończył Kubacki.