Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Łukasz Kruczek: "Trochę szkoda tych paru punktów"

Łukasz Kruczek w Bischofshofen mógł znów być dumny z polskiej drużyny. Kamil Stoch i Maciej Kot uplasowali się w czołowej "10" konkursu, a Piotr Żyła oraz Stefan Hula zdobyli punkty Pucharu Świata. Trener naszej kadry, przyznaje jednak, że trochę mu szkoda, iż Kamil Stoch nie zdołał wywalczyć kilku punktów więcej i zająć miejsca na podium Turnieju Czterech Skoczni.

"Przed sezonem naszym celem było aby czterech zawodników plasowało się cały czas w czołowej "30"-tce. O dwóch skoczkach w dziesiątce nie myśleliśmy, chociaż mieliśmy świadomość, że dwóch zawodników ma szanse na tę dziesiątkę. Dzisiaj kolejny raz było ich dwóch w dziesiątce. Trochę może szkoda w ostatecznym rozrachunku tych paru punktów u Kamila, natomiast mogę powiedzieć, że Turniej był dla nas udany" - mówił po konkursie Łukasz Kruczek.

"Kamil dziś w drugim skoku trochę spóźnił wybicie, natomiast generalnie, aby znaleźć się dziś na podium, zabrakło mu także troszeczkę szczęścia. Natomiast jeśli chodzi o klasyfikacje generalną to zarówno w przypadku Maćka jak i Kamila zabrakło przede wszystkim w pełni dobrego konkursu w Oberstdorfie" - ocenia trener Polaków.


"Odjeżdżanie narty Kamila przy lądowaniu wynikało z tego, że nie do końca dobrze był przygotowany zeskok. Było nawet kilka upadków, ale u Kamila nie było to niebezpieczne, nie było groźby upadku, chociaż szczególnie w pierwszym skoku, ta narta odjechała dosyć mocno i stracił na notach sędziowskich. Jeśli chodzi o wygraną Stefana z Severinem to widzieliśmy skoki Freunda w ostatnim czasie i zdarzały mu się gorsze próby, ale dziś przede wszystkim Stefan oddał bardzo dobry pierwszy skok, to było coś na co czekamy" - kontynuuje Kruczek.

"Co do słabszych prędkości polskich skoczków to generalnie jest to bardzo trudny rozbieg, chociaż tutaj dosyć dobrze jeździli Maciek i Kamil. Największe straty były u Stefana, który ma taką tendencję, że gdy źle ułoży sobie pozycję dojazdową to rozpycha narty do zewnątrz, co powoduje hamowanie" - tłumaczy szkoleniowiec kadry.

"Te konkursy w Polsce są dla nas bardzo ważne, bo to starty u siebie, przed własną publicznością. Zostajemy tutaj do jutra, zawodnicy przejdą regenerację, a w poniedziałek ruszamy do Polski i pierwsze skoki w Wiśle oddamy dopiero w oficjalnym treningu" - zakończył Łukasz Kruczek.

Korespondencja z Bischofshofen, Tadeusz Mieczyński